Sędzie okręgowy Carl Barbier podzielił argumenty strony rządowej, że maksymalna kara za baryłkę rozlanej do zatoki ropy powinna wynosić 4,3 tys. dol., podała agencja Reuters. Koncern wnioskował o obniżenie do 3 tys. dol., tak by w sumie zapłacić 9,57 mld dol. za katastrofę ekologiczną w zatoce (do wody trafiło 3,19 mln ton ropy). Teraz musi zapłaci 13,7 mld dol. i przedstawiciel BP już zapowiedział, że nie składa broni i dalej będzie się odwoływać.

Platforma BP o nazwie Deep Horizont zatonęła w wyniku pożaru w maju 2010 r, zginęło 11 osób oraz miliony morskich organizmów, uśmierconych przez wypływającą przez blisko miesiąc z odwiertu ropę. Zanieczyszczone zostały wybrzeża amerykańskich stanów, m.in. Nowego Orleanu i Luizjany. Śledztwo wykazało szereg uchybień i naruszeń procedur, wadliwy sprzęty użyty do wierceń; niefrasobliwość i brak odpowiedzialności kierownictwa platformy i koncernu. Suma roszczeń w stosunku do BP sięgnęła 42 mld dol.

Po katastrofie EPA rządowa agencja ochrony środowiska (Environment Protection Agency) - dostał od rządu USA pełnomocnictwa do nakładania na koncern zakazów i sankcji. Mają one gwarantować wykonanie programów federalnych (opłacanych z pieniędzy podatników) tylko przez odpowiedzialnych wykonawców.