Chodzi o opóźnienia w oddaniu bloku. Wykonawca sygnalizował możliwy poślizg, tłumacząc to problemami z dostawą turbiny ze względu na działanie „siły wyższej". Tauron i PGNiG, które są równoważnymi partnerami w spółce celowej, najwidoczniej nie uznały tej argumentacji. Co ciekawe, od różnych osób usłyszeliśmy inne wersje terminów w tej sprawie.
– Główny wykonawca mówił o możliwym czteromiesięcznym opóźnieniu, ale według nas będzie ono znacznie dłuższe – mówił na posiedzeniu sejmowej Komisji Skarbu Dariusz Lubera, prezes Tauronu – zaznaczając, że wkrótce pierwsza rozprawa.
– Według ostatniego harmonogramu od wykonawcy, przekazanie obiektu do eksploatacji planowane jest na I kwartał 2016 r. – poinformowała nas z kolei Dorota Kraskowska, rzeczniczka PGNiG Termika. Co ciekawe, wskazała, że pierwsza rozprawa planowana jest we wrześniu.
– Trwają przygotowania do arbitrażu. Termin nie został jeszcze ustalony. Przygotowujemy też urealniony harmonogram realizacji projektu – podał nam natomiast Marek Chmiel, dyr. ekonomiczno-finansowy w EC Stalowa Wola. Nie ujawnił, jakie kary umowne zapisano w kontrakcie.
Ale sprawa dotyczy nie tylko pieniędzy. – Tauronowi i PGNiG nie opłaca się uruchamianie bloku, który już na starcie byłby nierentowny. Dlatego będą przeciągać arbitraż, jak długo się da – tłumaczy ekspert ds. energetyki z firmy doradczej.Powody to stosunkowo drogi dziś gaz (zwłaszcza w porównaniu ze spadającymi cenami węgla), a także zbyt mały rynek odbiorców ciepła w Stalowej Woli (pisaliśmy o tym już w maju). – Znacznie większy jest on w Będzinie, gdzie spółka chce postawić blok na 413 MW w Elektrowni Łagisza. Tam korzystniej może też wyglądać kontrakt na dostawy paliwa – dodaje nasz rozmówca.