„Monopoly" to jedna z najpopularniejszych gier planszowych na świecie. Mający prawa do niej koncern Hasbro regularnie wypuszcza specjalne edycje, które różnią się od podstawowej wersji zmienionymi planszami lub zmodyfikowanymi regułami. Najnowsza wersja to feministyczne „Ms. Monopoly", które ma zwrócić uwagę na problem luki w wynagrodzeniach między kobietami a mężczyznami. W „feministycznej" wersji gry każde przekroczenie pola „start" przez gracza skutkuje wypłaceniem 200 dolarów Monopoly, ale jeżeli „start" przekracza graczka – otrzymuje 240. Ma to na celu dać przewagę kobietom.
- To zabawne nowe podejście do gry, które tworzy świat, w którym to kobiety mają przewagę, którą zazwyczaj cieszą się mężczyźni. Ale nie ma co się martwić, jeżeli panowie właściwie rozegrają swoją partię, to też mogą wygrać – stwierdza Hasbro w oświadczeniu.
Zmianie uległa też plansza. Zamiast inwestować w nieruchomości, gracze mogą inwestować w wynalazki kobiet, takie jak Wi-Fi, ogrzewanie słoneczne, nowoczesną bieliznę modelującą czy ciasteczka z kawałkami czekolady.
Nowa wersja „Monopoly" została natychmiast skrytykowana za... mizoginię. Na Twitterze ostro skrytykowała Hasbro Camie Pickett, która uważa, że z nowej wersji gry wynika, że kobiety nie mogą być potentatami na rynku nieruchomości.