Trudeau dodał, że poczeka na zalecenia ministra ds. innowacji, Navdeepa Bainsa, któremu podlega ta sprawa. Bombardier ma problem z programem produkcji samolotów odrzutowych serii C (CSeries), który wpędził go w długi i rozważa różne opcje pozyskania gotówki. Władze prowincji Quebec zapowiedziały zainwestowanie miliarda dolarów w projekt CSeries w zamian za niemal 50 proc. udziałów w nim. Teraz chcą, by władze centralne z Ottawy też pomogły producentowi samolotów regionalnych, dużemu pracodawcy w prowincji.
Zapytany wprost w publicznej rozgłośni Radio Canada premier Trudeau odparł: — Ja nie otwieram ani nie zamykam drzwi Bombardierowi. To zależy od ministra, który zbada sprawę. To poważna kwestia do rozważenia, ale decyzja będzie wynikać z interesów Kanady, obywateli i naszej gospodarki, a nie ze względów politycznych.
Kwestia pomocy Bombardierowi jest delikatna dla rządzących liberałów, którzy w wyborach z 19 października zdobyli więcej miejsc niż zakładano. Ich partia może dużo stracić w następnych wyborach, jeśli mieszkańcy Quebecu uznają, że władze centralne nie robią dość dużo, aby pomóc. Bains wyjaśnił, że czeka na przestawienie mu informacji o Bombardierze przez swych urzędników. Minister transportu Marc Garneau stwierdził w kanale CTV, że nikt nie wystąpił do Ottawy z prośbą o pomoc.
Premier dodał, że decyzja zostanie podjęta przez cały rząd, na podstawie faktów, realiów gospodarczych i zaleceń ekspertów.
Rzeczniczka ministra gospodarki Quebecu, Jacquesa Daousta, Melissa Turgeon napisała w imieniu władz prowincji, że rząd centralny powinien wesprzeć przemysł lotniczy w Quebecu podobnie jak pomógł sektorowi motoryzacji w Ontario. Zakres i szczegóły tego wkładu trzeba będzie dopiero omówić.