Według badacza, dużej zmianie mogą ulec nawet nasze poglądy na temat posiadania własnego pojazdu. „Choć wielu osobom trudno wyobrazić sobie życie bez własnego pojazdu, który w dodatku w Polsce ma istotną rolę statusową, trzeba pamiętać, że podobnie mówiono np. o kamerdynerach" – mówi PAP prof. Jemielniak, ekspert od zarządzania międzynarodowego i badań internetu. "Ponieważ powszechne będą także autonomiczne taksówki, jest wielce prawdopodobne, że posiadanie samochodu będzie jedynie ekstrawaganckim luksusem dla bogatych" – dodaje.
Wyraża przy tym wątpliwość, czy za 20 lat samochody będą dominującą formą transportu. Wśród alternatyw wymienia automatyczne drony pasażerskie dla miast czy - w przypadku większych odległości - kolej w tunelach niskiego ciśnienia.
Czy jednak tak wielkie zmiany w transporcie spotkają się z akceptacją społeczeństwa? Badacz z Akademii Leona Koźmińskiego podkreśla, że nie jest ono jednorodne; napotkamy w nim zarówno gorących zwolenników, jak i przeciwników nowej technologii.
„Wielu ludzi nie będzie chciało rozstać się z prowadzeniem samochodu, pomimo racjonalnych oczywistych przewag bezpieczeństwa. Tym niemniej przejście będzie stosunkowo płynne, bo już obecnie nowocześniejsze pojazdy zawierają silne wspomaganie kierowcy" – ocenia badacz.
Zanim jednak będziemy postawieni przed ostatecznym wyborem pomiędzy autonomicznym samochodem osobowym a samodzielnym prowadzeniem pojazdu, do ruchu wejdą autonomiczne ciężarówki. „W związku z tym należy spodziewać się, że akceptacja społeczna, nawet pomimo oczywistych okazjonalnych histerii w przypadku nieuniknionych wypadków z udziałem maszyn, będzie szybko rosła" – przewiduje prof. Jemielniak.