Jak zaznaczył prezes PZL Mielec Janusz Zakręcki w przesłanym PAP komunikacie, nowe zamówienie jest doskonałą wiadomością dla 1700 pracowników firmy.
Podkreślił, że oba śmigłowce znajdują się już w fazie produkcji, a dostawa nastąpi przed końcem tego roku.
Każdy ze śmigłowców, które powstaną w Mielcu będzie miał szersze płaty wirnika, co zwiększy zdolność podnoszenia się maszyny, szklany kokpit cyfrowy pozwalający pilotom lepiej oceniać sytuację w trakcie misji, wbudowany w kokpicie rejestrator dźwięków i danych dotyczących lotu oraz system zarządzania stanem maszyny, pozwalający na stałe monitorowanie jej parametrów operacyjnych.
Oprócz udziału w misjach strażackich mieleckie śmigłowce Firehawk będą wykorzystywane jako maszyny dowodzenia i kontroli operacji z udziałem innych śmigłowców, w medycznych misjach ratowniczych, wsparciu logistycznym oraz operacjach poszukiwawczych.
Maszyny po wyposażeniu przez specjalistycznego poddostawcę w Stanach Zjednoczonych w zbiornik na wodę o pojemności 3785 litrów, zmodyfikowaniu podwozia, przystosowaniu kokpitu do obsługi przez jednego pilota oraz wyposażeniu w sprzęt medyczny trafią do straży pożarnej hrabstwa Los Angeles. W sumie tamtejsza straż pożarna będzie dysponowała pięcioma takimi śmigłowcami.