– Nasze wyniki pokazują, że Polacy nie tylko aktywnie poszukują sposobu do walki z rosnącą inflacją, ale również potwierdzają, że jesteśmy narodem otwartym na technologie i nowe rozwiązania w finansach. Nasza oferta skutecznie uzupełnia tradycyjne produkty bankowe. Jednak to, co cieszy nas najbardziej, to zaufanie jakim obdarzyli nas klienci. Korzystając z wysokiego oprocentowania, na rachunkach oszczędnościowych zdeponowali w sumie miliard złotych – mówi Karol Sadaj, szef Aion Banku w Polsce.

Ten w pełni cyfrowy bank, bazujący na aplikacji mobilnej i nieposiadający tradycyjnych placówek, wystartował w Polsce w sierpniu. To pierwszy kredytodawca, który działa w modelu abonamentowym. Dla porównania od swojego debiutu do połowy września, czyli w miesiąc, cyfrowy bank pozyskał 10 tys. kont i ponad 500 mln zł depozytów.

Bank oferuje pożyczki gotówkowe dla klientów indywidualnych i zapowiadał, że chce wprowadzić jeszcze pożyczki dla małych i średnich firm. Jego przedstawiciele wskazują, że sporym zainteresowaniem cieszą się inwestycje dostępne w jego aplikacji. Aion oferuje dostęp do zdywersyfikowanych portfeli obejmujących globalne rynki nie pobierając dodatkowej opłaty za zarządzanie portfelem, prowizji za kupno czy sprzedaż funduszy. Minimalna wymagana kwota inwestycji, z którą można zacząć inwestować na platformie, to 20 EUR, a wymiana walut odbywa się po kursie międzybankowym. Bank podaje, że jego funkcja Aion Globalne Inwestycje jest doceniana głównie przez 40-letnich mężczyzn, którzy stanowią aż jedną trzecią wszystkich inwestorów. Podczas gdy przeciętna wartość portfela inwestycyjnego w Aion Banku wynosi ponad 5 000 EUR, osoby w przedziale wiekowym 40-49 lat dysponują średnio dwa razy większymi zasobami.