Pogarsza się sytuacja na polskim rynku transportowym. Z danych Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM) wynika, że w październiku rejestracje samochodów ciężarowych zmalały w ujęciu rocznym o prawie 23 proc., w tym największych ciężarówek o prawie 31 proc. To kontynuacja negatywnego trendu – we wrześniu rejestracje pojazdów powyżej 3,5 tony zmalały w porównaniu z ub.r. o 22,9 proc. Według przedstawicieli branży motoryzacyjnej słabnąca sprzedaż ciężarówek to niepokojący sygnał. Wyniki tego rynku są uważane za barometr koniunktury gospodarczej. O ile początkowo do przyczyn spadków rejestracji można było zaliczyć wprowadzenie nowych przepisów dotyczących tachografów, to teraz powodem ma być rosnąca obawa przewoźników przed spadkiem zamówień. – Może to być jeden z pierwszych sygnałów nadciągającego spowolnienia gospodarczego, a nawet kryzysu – uważa Jakub Faryś, prezes PZPM.
W unijnym ogonie
Problem może być tym poważniejszy, że sytuacja na rynku polskim wygląda w ostatnim czasie gorzej niż na dużych rynkach europejskich. W opublikowanym w ubiegłym tygodniu kwartalnym raporcie firma doradcza KPMG podała, że w pierwszych trzech kwartałach 2019 r. wzrost rejestracji samochodów ciężarowych w Polsce wyniósł r./r. zaledwie 0,1 proc. (w Niemczech i W. Brytanii odnotowano dwucyfrowe wzrosty), przy czym w trzecim kwartale rejestracje spadły do 5,3 tys. z 9,3 tys. w kwartale drugim. Według Stowarzyszenia Europejskich Producentów Pojazdów ACEA, gdy po pierwszych dziewięciu miesiącach 2019 r. polski rynek stał w miejscu, średnia dla UE wykazywała 5,7-proc. wzrost.
Kuleje również polski rynek autobusów. Rejestracje od stycznia do września wyniosły 1971 pojazdów i były mniejsze o 4,7 proc. w porównaniu z tym samym okresem rok wcześniej, podczas gdy w całej UE zwiększyły się o 2,9 proc. Polska była wśród dziesięciu największych autobusowych rynków UE, jednym z tylko trzech krajów mających za 9 miesięcy ujemną dynamikę.
Tną zatrudnienie
Spadki sprzedaży uderzają tymczasem w producentów. MAN Bus w Starachowicach, produkujący autobusy miejskie, w połowie ub. miesiąca zmniejszył dzienną produkcję z 14 do 11 pojazdów i zaczął redukować zatrudnienie. Zwolnienia mają dotknąć ok. 250 osób, głównie pracowników tymczasowych. Załogę zmniejsza (160 osób do końca roku) także starachowicka firma PKC Group, podwykonawca MAN, produkująca wiązki elektryczne. Przyczyną jest blisko 25-proc. spadek zamówień.