Reklama
Rozwiń

Zmiana zajęcia bywa ratunkiem

Ze zniechęceniem zawodowym warto poradzić sobie samemu, np. regenerując się psychicznie. Trzeba jednak uważać, by nie przeoczyć oznak poważniejszych problemów ze zdrowiem.

Aktualizacja: 12.08.2018 21:21 Publikacja: 12.08.2018 21:00

Zmiana zajęcia bywa ratunkiem

Foto: Adobe Stock

Zmęczenie, słaba motywacja do pracy i niska samoocena, brak poczucia sensu wykonywanych czynności – taki stan ducha może zdarzyć się każdemu. Tego typu objawów lepiej nie bagatelizować, bo na dłuższą metę może to się przerodzić w problemy z wykonywaniem pracy w ogóle.

Konfrontacja ze specjalistą

Co robić, gdy pojawią się niepokojące oznaki zmiany w podejściu do pracy? – Może to niezbyt popularne, co powiem, ale warto zacząć od wizyty u psychiatry – mówi Jacek Santorski, psycholog biznesu, twórca Akademii Psychologii Przywództwa. – Wiem, że w Polsce to brzmi strasznie i mało kto skorzysta z tej porady. Jednak poczucie przeciążenia czy bezradności w pracy, co niektórzy nazywają wypaleniem zawodowym, może być formą depresji. Depresja zaś jest chorobą, którą da się zdiagnozować i należy leczyć – wyjaśnia.

Dopiero, gdy psychiatra wykluczy chorobę, możemy zastanowić się jak zaradzić kłopotom w inny sposób.

Szybkich rozwiązań nie ma, zniechęcenie do pracy może mieć różne przyczyny i przebieg. Samo pojęcie wypalenia zawodowego pojawiło się w latach 80. XX w. u osób niosących pomoc innym – pracowników służby zdrowia, pomocy społecznej, nauczycieli. Zaobserwowano, że u niektórych osób w tych zawodach zaangażowanie i oddanie w zderzeniu z codziennymi, bardzo trudnymi wyzwaniami przyniosło niecodzienne efekty. Na początek pojawiło się u nich silne poczucie zmęczenia – fizycznego i emocjonalnego, potem depersonalizacja (np. nazywanie pacjentów w szpitalu „ten wyrostek") i cynizm, na koniec zaś poczucie utraty sensu wykonywanej pracy, negatywna ocena własnych kompetencji i dokonań, rozczarowanie pracą i sobą.

Niski poziom energii

W kolejnych latach pojęcie wypalenie zawodowego zaczęło ewoluować i obejmować coraz szersze spektrum zachowań i problemów „zwykłych" pracowników, w tym również dużych korporacji.

– Lubię taką metaforę: każdy z nas ma swoją wewnętrzną baterię, z której korzysta w sytuacjach, gdy doświadczenia wymagają więcej siły, wytrzymałości, uważności od standardowej oraz którą naturalnie i niepostrzeżenie ładuje, wykonując czynności dające mu radość, spełnienie i uskrzydlenie – mówi Iwona Bobrowska-Budny, trenerka biznesu, ekspertka w dziedzinie zarządzania zasobami ludzkimi z Akademii Leona Koźmińskiego. – Wypalenie dosięga nas wówczas, gdy naszą baterię wyczerpaliśmy do zera lub pracujemy na sygnale ostrzegawczym „niski poziom energii". Jest to stan zmęczenia, przytłoczenia lub frustracji często wynikający z poczucia poświęcenia czemuś, co nie przyniosło zamierzonych efektów, zadowolenia, docenienia – dodaje.

Ładowanie baterii

Idąc śladem swojej metafory, Iwona Bobrowska-Budny radzi, by postarać się tę naszą wewnętrzną baterię energetyczną naładować. Warto to zacząć robić poza pracą, zarówno jeśli chodzi o regenerację fizyczną, jak i psychiczną. Eksperci agencji Pracuj.pl podpowiadają – przykładowo – porządny urlop, codzienną aktywność fizyczną, która nie tylko wpływa na kondycję fizyczną, ale również uwalnia endorfiny, poprawiające nastrój i poziom zadowolenia z życia.

Najpoważniejszy symptom problemów to zaburzenia snu. Przywrócenie dobrego snu jest więc kluczowe zarówno dla odbudowy formy jak i chęci na zmiany, zgodnie z zasadą : żyj tak , aby zasypiać zmęczonym i budzić się głodnym, a nie odwrotnie.

– Czasem zapominamy, że życie zawodowe to nie wszystko – mówi Iwona Bobrowska-Budny. – Dlatego warto sporządzić listę różnych, nawet drobnych rzeczy, które dają nam spełnienie i radość w życiu. I zadać sobie pytanie: Kiedy robiłem to ostatnio? Jeśli dawno – bo praca, bo obowiązki, bo nie ma co marnować czasu – trzeba do tego wrócić. „Pozytywny egoizm" jest w życiu potrzebny.

Trudne decyzje

Powinniśmy także zadbać o lepsze samopoczucie w pracy. Ważna jest świadomość tego, co daje nam satysfakcję, i tego czego najbardziej nie lubimy. Problem zniechęcenia może bowiem pojawiać się również wtedy, gdy wykonujemy zadania sprzeczne z naszymi predyspozycjami czy systemem wartości. Warto wtedy porozmawiać na ten temat z szefem i wykazać trochę asertywności.

Ciekawe, że niektórzy pracodawcy dostrzegają problem „wypalonych" pracowników. – Z ich punktu widzenia to kwestie biznesowe. Bo zniechęcony pracownik, np. w efekcie długotrwałego stresu, to pracownik mniej zaangażowany i mniej wydajny. Firmy starają się tworzyć takie warunki, by pracownicy dobrze się tam czuli, mieli poczucie szacunku, wpływu na to, co robią oraz wartości i sensu swojej pracy – mówi Jacek Santorski.

Nie zawsze jednak takie starania mogą okazać się skuteczne. Jeśli ktoś dojdzie do wniosku, że stracił motywację do pracy dlatego, że jest ona niezgodna z jego naturalnymi skłonnościami (np. woli bardziej dynamiczne zajęcia), warto podjąć trudną decyzję zmiany pracy lub nawet zawodu. W nowym środowisku i otoczeniu często czujemy się lepiej.

Praca
Sportowe wakacje zapracowanych Polaków
Praca
Na sen poświęcamy więcej czasu niż na pracę zawodową? Nowe dane GUS
Praca
Wojna handlowa Donalda Trumpa hamuje wzrost zatrudnienia na świecie
Praca
Grupa Pracuj chce podwoić przychody w ciągu pięciu lat
Praca
Polskim firmom nie będzie łatwo odkrywać płacowe karty