Aktualizacja: 17.12.2016 17:22 Publikacja: 17.12.2016 05:00
Foto: 123RF
Jessikka Aro napisała cykl reportaży o rosyjskich trollach i fabryce propagandy w Sankt Petersburgu dla fińskiej radiowo-telewizyjnej spółki Yle. Z kolei naczelna redaktor „Gefle Dagblad" Anna Gullberg zadecydowała o publikacjach opisujących działania meczetu w Gävle. Obydwie dziennikarki spotkała za to gigantyczna kampania nienawiści i grożenie śmiercią.
Prześladowania fińskiej dziennikarki Jessikki Aro zaczęły się po pierwszej publikacji na temat kremlowskiej propagandy w sieci. Finka opowiada, że spodziewała się negatywnych reakcji, ale nie oczerniania jej w różnych językach i znieważania, które wydaje się nie mieć końca. Oskarżano ją, że jest agentką CIA i estońskich służb bezpieczeństwa, że chce wstrzymać wolność słowa i wywołać wojnę. W internecie umieszczano jej prywatne zdjęcia i szczegóły z przeszłości, wyrok sądu sprzed dwunastu lat dotyczący zażywania przez nią amfetaminy, a także memy i karykatury. Usłyszała też przez telefon strzał z pistoletu. Najbardziej jednak chorym atakiem nazwała esemes,w którym ktoś się podał za jej ojca, który dawno zmarł. Głos powiedział, że ją obserwuje.
Prokurator generalny ma pełną świadomość błędów proceduralnych i instytucjonalnych w SN, a jednak nie jest gotów...
Prawodawca wprowadza kolejne zakazy dotyczące wyrobów tytoniowych. Ale skoro nikotyna jest szkodliwa, to dlaczeg...
Od czasu gruntownej transformacji rankingu kancelarii prawniczych „Rzeczpospolitej” minęło już kilka lat, a dziś...
Kończy się czas, jaki Polska dostała na działania w celu przywrócenia praworządności. Bierność nie tylko jeszcze...
Odpowiedź na to pytanie wydaje się być prosta: nie, bo szkody nie zostały naprawione.
Jest takie przysłowie: co za dużo, to niezdrowo. Dedykuję je rządowym urzędnikom, którzy proces upraszczania pra...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas