Batham jak piszą lokalne media, był oskarżony o morderstwo, ale wyszedł na wolność za kaucją.
Mężczyzna przez 10 godzin przetrzymywał 20 dzieci - w wieku od sześciu miesięcy do 15 lat - jako zakładników. Policja próbowała negocjować z nim, a gdy ostatecznie podjęła decyzję o użyciu siły, porywacz został zastrzelony.
Wszystkie dzieci, które były zakładnikami, są już bezpieczne - zapewnia indyjska policja.
BBC relacjonuje, że mieszkańcy wioski nie spali przez całą noc. - Wszyscy martwili się o bezpieczeństwo dzieci - mówi Deepak Kumar Srivastava, dziennikarz lokalnych mediów.
Jak dodaje policja, po nieudanych próbach negocjacji z porywaczem, wezwała antyterrorystów, którzy wdarli się do budynku, w którym przetrzymywane były dzieci i zastrzeliły porywacza.
Jak relacjonuje BBC Batham zaprosił dzieci z wioski na przyjęcie urodzinowe jego córki. Następnie wziął wszystkich w domu - w tym swoją żonę i córkę - jako zakładników.
Srivastava tłumaczy, że mężczyzna uważał, iż sąsiedzi są winni temu, że został aresztowany w związku z podejrzeniem o morderstwo i chciał się na nich zemścić.
Mężczyzna miał też strzelać z okien domu do policjantów. Groził, że wysadzi się w powietrze wraz z zakładnikami.
W czasie strzelaniny, do jakiej doszło po wtargnięciu antyterrorystów do domu porywacza, ranna została żona mężczyzny, dwóch policjantów i jeden z gapiów.
Indyjskie media informują, że po uwolnieniu dzieci żona porywacza została pobita na śmierć przez mieszkańców wioski.