To oznacza, że w minionym roku Polacy kupili o 2,5 mln opakowań leków przeciwdepresyjnych więcej niż trzy lata wcześniej (w 2015 r). Dane te nie uwzględniają milionów opakowań preparatów obniżających stres i obniżających napięcie nerwowe, które są dostępne bez recepty a których też łykamy coraz więcej.
Nasze (refundowane częściowo) wydatki na antydepresanty to część kosztów związanych z zaburzeniami psychicznymi, na które cierpi ponad 17 proc. Europejczyków, czyli co szósty mieszkaniec Unii Europejskiej (średnią podwyższają Finlandia, Holandia i Francja).
W Polsce zaburzenia psychiczne - w tym depresje, nerwice, oznacza kilka milionów osób z problemami psychicznymi.
Wynikające z tego koszty związane m.in. z leczeniem, zwolnieniami chorobowymi czy mniejszą produktywnością ubiegłoroczny raport OECD i Komisji Europejskiej „Health at a Glance: Europe 2018" szacuje w skali całej Unii na ok. 600 mld euro rocznie. W Polsce - na ok. 13 mld euro.
Część tych kosztów ponoszą pracodawcy – między innymi w związku z niższą efektywnością oraz zwolnieniami chorobowymi pracowników mających problemy psychiczne. Jak wynika z danych ZUS, łączna długość absencji chorobowej z powodu zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania z roku na rok w Polsce rośnie; o ile w 2012 r., wynosiła 14 mln dni to w 2017 r, sięgnęła już 19,4 mln dni a średnia długość takiego zwolnienia trwała 17,5 dnia.