W mieście Ejlat nad Zatoką Akaba, jednocześnie jedynym morskim porcie Izraela, odnotowano rekordowe 120 stopni w skali Fahrenheita, czyli 48,9 stopni Celsjusza.

Również Jerozolima prażyła się w rekordowej temperaturze - tam termometry wskazały 109 stopni F (42,8 st. C). Poprzedni rekord odnotowano zaledwie wczoraj.

Tylko w piątek w całym kraju lekarze ponad 200 razy udzielili pomocy osobom z udarem cieplnym. Wśród nich ratowano prawie 60 osób, które omdlały z gorąca.

Upał spowodował również śmierć jednej osoby - 19-letniego chłopaka, który zemdlał podczas imprezy plenerowej. W szpitalu w jego organizmie stwierdzono obecność alkoholu i narkotyków, co w połączeniu z ekstremalnym upałem spowodowało śmierć młodego mężczyzny.

Temperatury powodują, że władze nieco łagodzą rygory związane z pandemią. Główny koordynator ds. pandemii koronawirusa, Ronni Gamzu, stwierdził, że choć zmiana polityki obowiązku noszenia maseczek w miejscach publicznych nie jest planowana, dopuszcza się ich zdjęcie na niezatłoczonej plaży lub w parku.