Reklama
Rozwiń

Karolina Woźniacka: Panna promyczek schodzi ze sceny

Za kilka tygodni kończy z wielkim sportem Karolina Woźniacka, mistrzyni Australian Open, jedyna duma duńskiego tenisa. I nasza trochę też.

Aktualizacja: 03.01.2020 07:23 Publikacja: 03.01.2020 00:01

Karolina Woźniacka: Panna promyczek schodzi ze sceny

Foto: Getty Images

Rozmawiała o tym z ojcem Piotrem Woźniackim od miesięcy. Decyzję podjęła już pół roku temu. Ojciec, trener i mentor w jednej osobie, mówił w duńskiej gazecie, że zadecydowała niepewność Karoliny, czy będzie w stanie grać tak, jak by chciała, czy może planować tenisową przyszłość czy nie, bo nie jest szczęśliwa, gdy sportowe plany widać tylko za gęstą mgłą.

W tle jest poważna choroba, reumatoidalne zapalenie stawów, ale ten powód, wbrew pozorom, nie był ważny. – Powiedziałem jej: masz 29 lat, masz już rodzinę. Powinnaś się pożegnać właśnie teraz, gdy ostatni mecz w Melbourne może jeszcze być naprawdę emocjonujący. Gdy dzień, w którym uderzysz ostatnią piłkę i będziesz wiedziała, że to samo jutro się nie wydarzy, będzie wyjątkowy – mówił Piotr Woźniacki.

Pozostało jeszcze 95% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Plus Minus
„Brzydka siostra”: Uroda wykuta młotkiem
Plus Minus
„Super Boss Monster”: Kto wybudował te wszystkie lochy
Plus Minus
„W głowie zabójcy”: Po nitce do kłębka
Plus Minus
„Trinity. Historia bomby, która zmieniła losy świata”: Droga do bomby A
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Marek Węcowski: Strzemiona Indiany Jonesa