Zmielą milion podpisów w Sejmie

Z końcem kadencji do sejmowej niszczarki trafi sześć projektów obywatelskich, pod którymi podpisało się niemal milion osób. Powód? Zwłoka Sejmu w prowadzeniu nad nimi prac.

Aktualizacja: 20.04.2019 08:32 Publikacja: 20.04.2019 08:25

Zmielą milion podpisów w Sejmie

Foto: Adobe Stock

– W tej kadencji niestety kończy się obecność naszego projektu w Sejmie – przyznaje Leszek Jażdżewski, inicjator projektu obywatelskiego „Świecka szkoła” o zniesieniu finansowania religii z budżetu państwa. 150 tys. osób złożyło pod nim podpisy, które z końcem kadencji będą zmielone. Podobny los spotka pięć innych projektów obywatelskich, m.in. o uznaniu śląskiej mowy za język regionalny, o zawodzie fizjoterapeuty, a nawet o ustanowieniu Dnia Sprzedaży Bezpośredniej. Łącznie pod projektami, które trafią do niszczarki, podpisało się 962 tys. osób.

Teoretycznie projekty obywatelskie nie obowiązuje tzw. zasada dyskontynuacji z końcem kadencji Sejmu. Dlaczego tym razem będzie inaczej? Bo zgodnie z ustawą o wykonywaniu inicjatywy ustawodawczej przez obywateli takie projekty mogą przechodzić w Sejmie tylko jedną kadencję do przodu. Oznacza to, że do zmielenia trafią wszystkie projekty obywatelskie wniesione w kadencji 2011-2015, w tym „Świecka szkoła”, który do parlamentu trafił tuż przed wyborami w 2015 roku.

Ta zasada obowiązywała też za rządów PO. Przykładowo w 2015 roku do zmielenia trafiło siedem projektów, pod którymi podpisały się niemal 2 mln osób. Problem w tym, że za rządów PiS miało być inaczej. Jeszcze będąc w opozycji w 2010 roku partia przedstawiła „pakiet demokratyczny”, zawierający zakaz blokowania przez marszałka Sejmu tzw. ludowych inicjatyw ustawodawczych.

To co dzieje się z projektami z lat 2011-2015 trzeba jednak właśnie uznać za blokowanie. Spośród projektów wniesionych w tamtym okresie Sejm uchwalił tylko jeden, dotyczący przywilejów emerytalnych celników. W przypadku pozostałych proces legislacyjny nie został zakończony, choć Leszek Jażdżewski mówi, że nie zawsze winne jest tu PiS. – W tej chwili nasz projekt znajduje się w komisji, w której prezydium większość ma opozycja, ale widocznie nie jest zainteresowana drążeniem tematu – zauważa.

– Niestety polscy politycy nie wykazują zbyt dużej ochoty, by posunąć się na kanapie, na której siedzą, i zrobić więcej miejsca dla obywateli. Inaczej jest w krajach, gdzie demokracja jest prawdziwą demokracją, jak Szwajcaria czy Austria, gdzie samo rozpoczęcie zbiórki podpisów jest często impulsem dla polityków do zajęcia się tematem – komentuje Rafał Górski, prezes Instytutu Spraw Obywatelskich, który od lat walczy o to, by inicjatywy obywatelskie były poważniej traktowane w Sejmie.

Więcej we wtorkowej „Rzeczpospolitej”

– W tej kadencji niestety kończy się obecność naszego projektu w Sejmie – przyznaje Leszek Jażdżewski, inicjator projektu obywatelskiego „Świecka szkoła” o zniesieniu finansowania religii z budżetu państwa. 150 tys. osób złożyło pod nim podpisy, które z końcem kadencji będą zmielone. Podobny los spotka pięć innych projektów obywatelskich, m.in. o uznaniu śląskiej mowy za język regionalny, o zawodzie fizjoterapeuty, a nawet o ustanowieniu Dnia Sprzedaży Bezpośredniej. Łącznie pod projektami, które trafią do niszczarki, podpisało się 962 tys. osób.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?