Szczyt klimatyczny. Kto więcej zrobił dla ratowania Ziemi

Przywódcy 40 krajów świata od czwartku licytują się, kto więcej zrobił i zrobi dla powstrzymania emisji dwutlenku węgla. Polska niestety nie ma się czym pochwalić.

Aktualizacja: 23.04.2021 06:02 Publikacja: 22.04.2021 21:00

Szczyt klimatyczny. Kto więcej zrobił dla ratowania Ziemi

Foto: AFP

Jedenaście lat i dziewięć miesięcy: tylko tyle zdaniem naukowców z Uniwersytetu Oksfordzkiego zostało do chwili, gdy średnia temperatura na Ziemi będzie o 1,5 st. Celsjusza wyższa niż w 1880 r. Poza tym progiem zaczyna się kataklizm: ekstremalne zjawiska pogodowe, które uczynią życie w wielu krajach niemożliwym. Chyba że wcześniej radykalnie zmienimy strukturę światowej gospodarki.

Czytaj także: Truciciele wypadają z gry

– Musimy działać teraz, jeśli chcemy nadal swobodnie oddychać tak w sensie przenośnym, jak i całkiem dosłownym – zaapelował na zwołanym przez siebie wirtualnym szczycie prezydent USA Joe Biden.

Stany Zjednoczone, które tak niedawno bojkotowały walkę ze zmianą klimatu, teraz chcą świecić przykładem. Następca Donalda Trumpa zadeklarował, że do 2030 r. emisja CO2 w USA zostanie zredukowana o 50 proc. wobec 2005 r. Za tą deklaracją stoi gigantyczny program inwestycji wartych 2,5 biliona dolarów.

To robi wrażenie. I chociaż Joe Biden miesiąc temu nazwał Władimira Putina „mordercą", a Xi Jinpinga oskarżył o „ludobójstwo" Ujgurów, to obaj stawili się na szczycie. Nawet przywódcy najbardziej autorytarnych państw nie mogą już sobie pozwolić na jawne występowanie przeciw ratowaniu środowiska. – To jest zagrożenie, które nie zna granic – przyznał Salman, król Arabii Saudyjskiej, kraju należącego do dziesięciu największych trucicieli. Do spotkania dołączył także papież Franciszek, podkreślając moralny wymiar ekologicznej krucjaty.

Wielu wciąż jednak uważa, że wykpi się pustą retoryką. Putin, żonglując danymi o redukcji emisji metanu, a nie CO2, zapewniał, że Rosja już zrobiła najwięcej dla klimatu i teraz czas na innych. Premier Indii Narendra Modi, którego kraj jest największym emitentem gazów cieplarnianych po Chinach i USA, zapewnił zaś o „odwiecznej harmonii" hinduskiej cywilizacji z przyrodą.

Ale na takie sztuczki już za późno. Zieloną rewolucję poważnie zaczyna traktować nawet Xi Jinping, który zadeklarował, że do 2030 r. ChRL osiągnie szczyt emisji dwutlenku węgla. To zapowiada chińsko-amerykańską rywalizację w rozwoju przyjaznych dla środowiska technologii. Tych, którzy ją zlekceważą, czeka klęska, trochę jak Związek Radziecki, który dobiła rewolucja elektroniczna w USA w latach 80.

Biden buduje do tego gęstą siatkę restrykcji finansowych, która zepchnie na margines globalnej gospodarki tych, którzy nadal chcą truć.

Do polskich władz na razie nie bardzo to dociera. Choć już nawet Chiny zapowiadają, że do 2060 r. zbudują neutralną dla klimatu gospodarkę, nic nie zapowiada, żeby w trakcie piątkowego wystąpienia na szczycie podobny termin dla Polski podał Andrzej Duda.

Jedenaście lat i dziewięć miesięcy: tylko tyle zdaniem naukowców z Uniwersytetu Oksfordzkiego zostało do chwili, gdy średnia temperatura na Ziemi będzie o 1,5 st. Celsjusza wyższa niż w 1880 r. Poza tym progiem zaczyna się kataklizm: ekstremalne zjawiska pogodowe, które uczynią życie w wielu krajach niemożliwym. Chyba że wcześniej radykalnie zmienimy strukturę światowej gospodarki.

Czytaj także: Truciciele wypadają z gry

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Gospodarka
Hiszpania liderem wzrostu w eurolandzie
Gospodarka
Francję czeka duże zaciskanie budżetowego pasa
Gospodarka
Największa gospodarka Europy nie może stanąć na nogi
Gospodarka
Balcerowicz do ministrów: Posłuszeństwo wobec premiera nie jest najważniejsze
Gospodarka
MFW ma trzy scenariusze dla Ukrainy. Jeden optymistyczny, dwa – dużo gorsze