Jim Mellon powiedział agencji Bloomberg, że euro stanie się ofiarą rosnącego sprzeciwu wobec elit, rozpad unii walutowej nastąpi w ciągu najbliższych pięciu lat.
- Brexit będzie marginalny wśród problemów Europy, które stają się coraz bardziej widoczne – uważa Mellon.
Jego zdaniem euro jest w tej chwili w bardzo niekorzystnym położeniu, dlatego daje tej walucie od jednego do pięciu lat.
Coraz więcej populizmu
Mellon zwraca uwagę na wzbierającą falę populizmu na świecie. Przykładem są wyniki referendum ws. wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej oraz zwycięstwo Donalda Trumpa w Stanach Zjednoczonych. Teraz referendum konstytucyjne we Włoszech w grudniu br. oraz wybory prezydenckie we Francji w 2017 roku mogą spowodować dalszy rozstrój polityczny w Europie. W tej sytuacji część inwestorów zadaje sobie pytanie o przyszłość strefy euro.
Według szefa Burnbrae Group, w przyszłym roku notowania euro spadną poniżej parytetu z dolarem. Mellon nie inwestuje jednak na razie pod kolejne spadki wspólnej waluty, gdyż widzi szansę krótkoterminowego odbicia. Inwestor obstawia za to zniżki notowań obligacji skarbowych rządów strefy euro, a zwłaszcza Włoch w kontekście wspomnianego referendum, które może obalić tamtejszy rząd i doprowadzić do upadku część włoskich banków.