Były wiceprezes KNF powiedział, że czuje się zagrożony i uważa, że "ta wypowiedź jeżeli w powiązaniu z innymi wypowiedziami innych osób doprowadzi do zagrożenia mojego bezpieczeństwa i mojej rodziny, to co najmniej w wymiarze moralnym obciążę osoby, które wypowiadają się w sposób tak przykry dla mnie".

Wojciech Kwaśniak podkreślił w rozmowie w radiu ZET, że czuje się zagrożony, tym bardziej, że państwo podejmuje "nieuprawnione i szokujące zdziałania" w stosunku do niego. - Dzisiaj to państwo jest represyjne w stosunku do mnie, a ja pracowałem dla tego państwa i dla społeczeństwa - powiedział były wiceszef KNF.

- To jest wyłącznie osobista opinia pana prokuratora, ja mam opinię inną - powiedział Wojciech Kwaśniak odnosząc się do konferencji prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego, który oświadczył, że kierownictwo KNF przez ponad rok nie podejmowało decyzji w sprawie SKOK-u Wołomin a także celowo nie przekazywała prokuraturze dokumentacji.

- Okaże się w postępowaniu karnym, które jest prowadzone, kto ma rację - powiedział Kwaśniak i dodał, że KNF w tej sprawie jak i w każdej innej dział w oparciu o tę samą procedurę, tzn. Kodeks postępowania administracyjnego. Zdaniem byłego szefa KNF urząd zawsze dbał, by decyzje były podejmowane odpowiedzialnie i nie były podejmowane wbrew przepisom prawa, ponieważ "wszystkie podlegają kontroli sądowej".

Wojciech Kwaśniak wyjaśnił, że w SKOK Wołomin była nie jedna, ale kilka kontroli. Jego zdaniem za "wyprowadzenie 1,5 mld złotych ze SKOK Wołomin odpowiadają przede wszystkim władze konkretnej kasy, a także Kasa Krajowa, która do 2013 roku kontrolowała wszystkie SKOKi.