Brytyjska firma De La Rue - producent walut, papierów wartościowych i urządzeń bankowych, czeka na zapłatę 18 mln funtów (plus odsetki) za drukowanie pieniędzy pogrążonej w totalnym chaosie i objętej sankcjami Wenezueli.
„Jesteśmy w stałym kontakcie z klientami; oni rzeczywiście chcą spłacić dług” - zapewniła Helen Willis dyrektor finansowa brytyjskiej mennicy, cytowana przez Financial Times.
Reuters przypomina, że Wenezuela długu nie może Brytyjczykom zwrócić m.in. z powodu międzynarodowych sankcji, które zamroziły jej aktywa w wielu zagranicznych bankach. Od 2013 r., czyli od objęcia władzy prezydenckiej przez Nicolasa Maduro dziś nieuznawanego przez większość świata, PKB Wenezueli zmniejszył się o 52,3 proc., a inflacja pobiła wszelkie rekordy rosnąc z 180 proc. do 130 tysięcy procent rocznie. Wiązał się z tym ciągły dodruk banknotów.
Do tego wpływy z eksportu ropy, której Wenezuela ma najwięcej na świecie i którymi wypełnia budżet, zmniejszyły się trzykrotnie, a wydobycie sięgnęło historycznego dna - 740 tys. baryłek na dobę. Wszystko to spowodowało niewypłacalność kraju fatalnie zarządzanego przez nieudolną i skorumpowaną ekipę Maduro.
Sytuacja Wenezueli uderza dziś rykoszetem w wiele firm na świecie. Tak jest w wypadku De La Rue. Opublikowane 30 maja sprawozdanie finansowe firmy za rok 2018/2019 (zakończy się w marcu tego roku) zawiera ostrzeżenie, że zysk za 2020 r. będzie „kilka razy niższa” od planowanej.