Możejki dają Orlenowi nadzieje na stabilne zyski

Z litewskiej rafinerii PKN ma wyjeżdżać do Polski znacząco więcej diesla. Będzie to możliwe dzięki pogłębieniu przerobu ropy naftowej w nowej instalacji i porozumieniu z litewskimi kolejami.

Aktualizacja: 14.08.2018 14:58 Publikacja: 14.08.2018 14:22

Możejki dają Orlenowi nadzieje na stabilne zyski

Foto: materiały prasowe

Taki scenariusz rozwoju rozważa Orlen dla Możejek. Prace są na razie na wstępnym etapie.

Płocki koncern w lipcu wykupił licencję na tzw. hydrokraking, czyli głębszy przerób ropy naftowej. To umożliwi produkcję lżejszych paliw m.in. oleju napędowego i benzyn, których sprzedaż generuje wyższe marże.

Czytaj także: PKN Orlen ma dwóch nowych członków zarządu

- Dzięki temu Możejki uodpornią się na wahania warunków makroekonomicznych na rynku ropy naftowej. W przyszłości będą uzyskiwać taką samą ilość gotowych paliw z 8 mln ton co dziś z przerobu 10 mln ton. To wpłynie nie tylko na wzrost zysków, ale także większą ich stabilność - tłumaczy Daniel Obajtek, prezes Orlenu.

Nie ujawnia skali planowanej inwestycji. Pytany o jej harmonogram wskazuje na lata 2022-23 jako kres procesu.

Rozbudowa i modernizacja litewskiej rafinerii Orlenu daje szanse na jej dłuższy żywot. Nie tylko ze względu na zaostrzające się od 2020 r. normy środowiskowe. Chodzi także o kurczący się rynek na produkty ciężkie powstające z przerobu ropy naftowej.

Inwestycja w Możejki pozostałaby jednak w sferze marzeń zarządu tamtejszej rafinerii, gdyby nie przełom w stosunkach polsko-litewskich. Kością niezgody był zdemontowany przez Koleje Litewskie przed dekadą 19-kilometrowy odcinek torów łączący rafinerię PKN z łotewskim Renge. Przez ten okres Orlen był zmuszony korzystać z alternatywnej trasy o długości 150 kilometrów (przy wyższych stawkach narzuconych przez kolejowego monopolistę, by wysyłać produkty z Możejek na rynki bałtyckie, do Polski i w świat. We wtorek rozpoczął się proces ich odbudowy. Pierwszy transport pojedzie tym odcinkiem pod koniec 2019 r.

Koszty logistyki przez lata zjadały marże Możejek, zwłaszcza przy niekorzystnych warunkach makroekonomicznych. Były wręcz powodem rozważań o sprzedaży tego biznesu. Dziś Orlen zapewnia, że nie ma takich planów. – Rafineria już wyszła na zero. Analizujemy możliwości jej rozwoju, bo to może być inwestycja ważna nie tylko dla Polski, ale także dla całego regionu państw bałtyckich – mówi Obajtek.

Począwszy od 2006 roku zakup Możejek pochłonął łącznie 9,3 mld zł. Przez lata włożono zaś w rafinerię kolejne 3 mld zł. PKN podaje, że skumulowana EBITDA przed odpisami aktualizującymi od 2007 r. wyniosła 4,5 mld zł. W 2017 r. EBITDA LIFO Możejek sięgnęła 1,1mld zł.

Odbudowa torów to efekt wygranej Orlen Lietuva skarżącej się do KE na monopolistyczne praktyki litewskich kolei (nakazano odbudowę torów do Renge i zasądzono grzywnę). Ale jest to transakcja wiązana. Orlen podpisał z litewskimi kolejami wieloletnią umowę na przewóz produktów do Polski. Chodzi głównie o diesla, na który zapotrzebowanie w naszym kraju wzrosło o ok. 40 proc. pomiędzy 2015 r., a 2018 r.

Szczegóły dotyczące kontraktu objęte są tajemnicą. Skutkiem ma być znacząco większe ilości diesla transportowane koleją z Możejek nad Wisłę (Orlen nie ujawnia na razie miejsca przeładunku). Dziś łącznie do Polski trafia 0,7 mln ton gotowych produktów z ok. 10 mln ton ropy przerabianej rocznie w litewskim zakładzie. Docelowo jest mowa o kilkuset tysiącach ton więcej trafiających z Możejek na nasz rynek. Sama umowa z Kolejami Litewskimi ma gwarantować przesył kilkuset tysięcy ton dodatkowo. – Warunki kontraktu są dla nas atrakcyjne – zapewnia Obajtek, ale nie podaje ani stawek, ani wygenerowanych dzięki temu rocznych oszczędności. – Ale to dobra umowa także dla Litwinów. Zyskują oni gwarancje większej ilości przewożonych paliw i pewność, że po odbudowie torów do Renge nie uciekniemy z całym transportem przez Łotwę – dodaje szef PKN.

Oprócz nowej kolejowej trasy do Polski produkty z Możejek będą szły w świat linią do Renge i drogą morską.

Symboliczny start odbudowy torów do Renge (prezesi Orlenu i Kolei Litewskich położyli kawałek pierwszej szyny) może opłacać się też Litwinom. - Jeśli nasza współpraca będzie układała się dobrze, to jesteśmy gotowi rozmawiać o możliwości niepłacenia kary nałożonej przez Brukselę – deklaruje Obajtek.

Chodzi o wstawiennictwo PKN w sprawie obniżenia wysokości zasądzonej przez KE i już zapłaconej przez Litwinów kary 28 mln euro. Taką decyzję podjęto w wyniku skargi Orlen Lietuva na monopolistyczne praktyki litewskich kole. – To jest jednak jeszcze zbyt wczesny etap, by o tym przesądzać ostatecznie – zastrzegł szef PKN.

Taki scenariusz rozwoju rozważa Orlen dla Możejek. Prace są na razie na wstępnym etapie.

Płocki koncern w lipcu wykupił licencję na tzw. hydrokraking, czyli głębszy przerób ropy naftowej. To umożliwi produkcję lżejszych paliw m.in. oleju napędowego i benzyn, których sprzedaż generuje wyższe marże.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Krzysztof Gawkowski: Nikt nie powinien mieć TikToka na urządzeniu służbowym
Biznes
Alphabet wypłaci pierwszą w historii firmy dywidendę
Biznes
Wielkie firmy zawierają sojusz kaucyjny. Wnioski do KE i UOKiK
Biznes
KGHM zaktualizuje strategię i planowane inwestycje
Biznes
Rośnie znaczenie dobrostanu pracownika