Mariam wypłynęła w płytkich wodach połodniowo-zachodniej Tajlandii kilka miesięcy temu. Zdjęcia i nagrania z jej zabawy z ratownikami obiegły media społecznościowe w Tajlandii.
Popularności diugonia przybrzeżnego była tak duża, że ludzi obserwowali go nawet na całodobowych transmisjach internetowych.
Zwierzę zmarło tuż po północy. Mimo przeprowadzonej reanimacji, nie udało się jej uratować - przekazał Chaiyapruk Werawong, szef parku morskiego z prowincji Trang.
- Zmarła z powodu zakażenia krwi i ropy w żołądku - dodał. W jej przewodzie pokarmowym znaleziono niewielkie ilości plastiku.
Przeprowadzona autopsja wykazała, że tworzywa sztuczne spowodowały zatory w żołądku, co wywołało zapalenie i gromadzenie się gazów.