Pandemia pokazała, co jest dla biznesu istotne

Karol Krzyczkowski, menedżer projektów w Forum Odpowiedzialnego Biznesu.

Publikacja: 10.12.2020 08:00

Pandemia pokazała, co jest dla biznesu istotne

Foto: materiały prasowe

Czas pandemii to ogromne wyzwanie m.in. dla gospodarki. Wiele firm w tym czasie zmaga się z trudnościami. Problemy dotykają niemal każdej branży. Czy w tak trudnym czasie myślimy o innych, czy raczej skupiamy się na zadbaniu o własne bezpieczeństwo?

Karol Krzyczkowski: Pandemia pokazała, że w przypadku pomagania działa model piramidy potrzeb Maslowa. Dopiero kiedy mamy zaspokojone wszystkie potrzeby niższego rzędu, możemy realizować te wyższe. Najwyższą potrzebą jest potrzeba samorealizacji, gdzie właściwie ogniskują się wszystkie nasze działania społeczne i pomocy innym. Obecnie pomaganie wygląda inaczej niż przed pandemią, która zaburzyła nasze potrzeby, szczególnie potrzebę bezpieczeństwa, przynależności, ale w niektórych przypadkach także potrzeby fizjologiczne, na które wpływa ciągły stres czy utrudniony dostęp do żywności i leków. I to w znacznym zakresie wpłynęło na ograniczenie takiego pomagania i wolontariatu, które znamy z czasów przedpandemicznych. Nagle okazało się, że seniorzy, jedna z aktywniejszych grup w wolontariacie, są najbardziej zagrożoną grupą. Dotychczas prężnie rozwijający się wolontariat wokół wydarzeń sportowych i kulturalnych praktycznie zamarł, z powodu zamknięcia szkół i przeniesienia pracy do domu kapitał czasu wolnego w rodzinach znacząco się zredukował, a w wyniku obostrzeń nie ma miejsca na projekty grupowe, angażujące szeregi wolontariuszy. Pandemia wywróciła wszystko, co dotychczas w pomocy i wolontariacie działało. Jedne drzwi się zamknęły, ale inne otworzyły. Pojawiły się nowe potrzeby i możliwości, np. niedostrzegane wcześniej korepetycje i wsparcie nauki online, pomoc w dostarczaniu paczek seniorom i monitorowanie ich potrzeb w sąsiedztwie czy wsparcie służby zdrowia. Brytyjskie badania zrobione po pierwszej fali pandemii pokazały, że znacząco wzrosła samopomoc. Pewne tego typu mechanizmy widać także w Polsce. Zaktywizowaliśmy się głównie do pomocy w najbliższym otoczeniu.

Czy pandemia zmieni na zawsze nasze podejście do pomagania?

Pandemia pokazała, co jest dla biznesu istotne. Czy kwestie odpowiedzialności, świadomości społecznej i wrażliwości są brane pod uwagę tylko w czasach dobrobytu, czy stanowią integralną część działań, o których nie zapomina się też w czasach kryzysu. Zobaczyliśmy, kto był przygotowany. Na budowanie partnerstw ze społecznościa- mi, przygotowywanie pracowników, znajdowanie odpowiednich narzędzi w czasie kwarantanny było już za późno. Tam, gdzie biznes zbudował sobie wcześniej ten potencjał, w sytuacji kryzysowej mógł go przełożyć na działania. Pandemia stała się też impulsem do rozwoju innych form pomagania. Razem z przejściem części wykonywanej przez nas pracy na tryb zdalny, przejściem szkół na naukę zdalną, tą samą ścieżką podążył wolontariat.

E-wolontariat już nie zniknie i będzie się nadal rozwijał jako jedna z form pomagania. Na uwagę zasługuje też rozwijająca się na nowo samopomoc. To, co zostanie, miejmy nadzieję, w firmach, to doświadczenie. Nie tylko pamięć organizacyjna o udanych działaniach, ale też wnioski wyciągnięte z tych nieudanych. Wiek XXI jest wiekiem katastrofy klimatycznej. Musimy być przygotowani na najgorsze. Susza, migracje z powodu wojen o wodę, powodzie, kryzysy żywnościowe, to może nas czekać w najbliższych latach.

Z jakimi sprawami zwracali się do FOB menedżerowie odpowiadający za CSR w firmach w ostatnim czasie?

Mieliśmy wiele pytań o przykłady, o to, co robią inni, o inspiracje. Przedstawiciele firm pytali też o duże regionalne lub ogólnopolskie inicjatywy podejmowane przez sektor pozarządowy, w które mogliby się włączyć. W mojej ocenie, kiedy firma jest pewna własnej stabilności, jest w stanie otworzyć się z pomocą na zewnątrz. Ciężko jest mówić o wspieraniu i aktywizacji pracowników do działań społecznych, kiedy niepewne jest utrzymanie ich zatrudnienia.

Jakie były zatem te dobre praktyki społecznego zaangażowania przedsiębiorstw?

Z obecnej perspektywy możemy ocenić, że najlepszą praktyką, jeśli chodzi o wsparcie działań społecznych w firmach, było otwarcie się na nowe potrzeby pracowników. W czasie kryzysu nie ma czasu na pogłębione badania i analizy pokazujące, co można zrobić. Potrzebna jest szybka reakcja na nowe potrzeby i umiejętność podjęcia trudnej decyzji parkującej na jakiś czas wszystkie zaplanowane działania społeczne, które w tym trudnym okresie nie mają szans na realizację. To jest wejście w nieznane i niestety wokół takich decyzji zawsze jest wiele obaw. Natomiast sam kryzys to także impuls do wypłynięcia i aktywizacji nowych liderów. Ludzi, pracowników, którzy wiedzą, co mogą zrobić i są w stanie pociągnąć za sobą innych. Wygranymi są te firmy, które potrafiły wcześniej takich liderów zidentyfikować, oraz te, które docenią ludzi działających odważnie i skutecznie w sytuacji permanentnej niepewności.

Co możemy zrobić, by zaangażować się w pomaganie? Gdzie szukać możliwości?

Po pierwsze, należy zastanowić się nad tym, co i komu możemy dać. I nie mieć sobie za złe, jeśli nie możemy dać nic albo sami potrzebujemy pomocy i wsparcia. Może to jeszcze nie czas, w którym możemy dać innym coś od siebie. W pierwszej kolejności zajmijmy się własnym bezpieczeństwem. Następnie pomyślmy, komu blisko możemy pomóc, porozmawiajmy z kimś, kto taką pomoc organizuje. Ozdrowieńcy mogą np. oddać osocze. Jeśli mamy wykształcenie medyczne i chcemy pomagać przy chorych, szukajmy takiej możliwości w szpitalach. Cały czas działają Solidarnościowy Korpus Wsparcia Seniorów, Centrum Wolontariatu, ośrodki pomocy społecznej, gdzie można uzyskać informacje, jaka pomoc jest w danym momencie niezbędna.

Zwykle czas przedświąteczny obfitował w rozmaite formy pomocy. Czy w tym roku można się spodziewać, że tego typu inicjatyw będzie mniej?

Pomaganie tylko od święta to niestety nasz błąd, bo potrzeby ludzi pod koniec grudnia nie różnią się od potrzeb w innych miesiącach. Jeśli mamy zasoby do pomagania i widzimy potrzebujących, to nie powinniśmy pytać o czas, tylko o to, jak pomóc. Myślę, że w tym roku pandemia pomogła rozłożyć to pomaganie równomiernie na cały rok. Nie przypominam sobie takiego roku, w którym o potrzebach różnych grup słyszelibyśmy ciągle. I całe szczęście nikt z pomocą nie czekał na święta.

Czas pandemii to ogromne wyzwanie m.in. dla gospodarki. Wiele firm w tym czasie zmaga się z trudnościami. Problemy dotykają niemal każdej branży. Czy w tak trudnym czasie myślimy o innych, czy raczej skupiamy się na zadbaniu o własne bezpieczeństwo?

Karol Krzyczkowski: Pandemia pokazała, że w przypadku pomagania działa model piramidy potrzeb Maslowa. Dopiero kiedy mamy zaspokojone wszystkie potrzeby niższego rzędu, możemy realizować te wyższe. Najwyższą potrzebą jest potrzeba samorealizacji, gdzie właściwie ogniskują się wszystkie nasze działania społeczne i pomocy innym. Obecnie pomaganie wygląda inaczej niż przed pandemią, która zaburzyła nasze potrzeby, szczególnie potrzebę bezpieczeństwa, przynależności, ale w niektórych przypadkach także potrzeby fizjologiczne, na które wpływa ciągły stres czy utrudniony dostęp do żywności i leków. I to w znacznym zakresie wpłynęło na ograniczenie takiego pomagania i wolontariatu, które znamy z czasów przedpandemicznych. Nagle okazało się, że seniorzy, jedna z aktywniejszych grup w wolontariacie, są najbardziej zagrożoną grupą. Dotychczas prężnie rozwijający się wolontariat wokół wydarzeń sportowych i kulturalnych praktycznie zamarł, z powodu zamknięcia szkół i przeniesienia pracy do domu kapitał czasu wolnego w rodzinach znacząco się zredukował, a w wyniku obostrzeń nie ma miejsca na projekty grupowe, angażujące szeregi wolontariuszy. Pandemia wywróciła wszystko, co dotychczas w pomocy i wolontariacie działało. Jedne drzwi się zamknęły, ale inne otworzyły. Pojawiły się nowe potrzeby i możliwości, np. niedostrzegane wcześniej korepetycje i wsparcie nauki online, pomoc w dostarczaniu paczek seniorom i monitorowanie ich potrzeb w sąsiedztwie czy wsparcie służby zdrowia. Brytyjskie badania zrobione po pierwszej fali pandemii pokazały, że znacząco wzrosła samopomoc. Pewne tego typu mechanizmy widać także w Polsce. Zaktywizowaliśmy się głównie do pomocy w najbliższym otoczeniu.

Ekonomia
Pierwsi nowi prezesi spółek mogą pojawić się szybko
Ekonomia
Wierzyciel zlicytuje maszynę Janusza Palikota i odzyska pieniądze
Ekonomia
Polska gospodarka potrzebuje nowych silników wzrostu. Rynek kapitałowy, z GPW na czele, ma do odegrania kluczową rolę w ich uruchomieniu
Materiał Promocyjny
Grupa SECO/WARWICK zakłada dwucyfrowy wzrost przychodów
Ekonomia
Polski Ład to ryba zamiast wędki