Fundacje polskich miliarderów za granicą. Po co?

Najbogatsi polscy przedsiębiorcy coraz częściej zakładają prywatne fundacje za granicą. Po co?

Aktualizacja: 03.08.2018 11:26 Publikacja: 02.08.2018 21:00

Fundacje polskich miliarderów za granicą. Po co?

Foto: Adobe Stock

Zygmunt Solorz, założyciel Cyfrowego Polsatu, kilka lat temu wniósł większość akcji spółki do TiVi Foundation z siedzibą w Liechtensteinie. W tym roku umieścił tam kolejny pakiet akcji wart około 2,8 mld zł.

Czytaj także: Polskie firmy coraz bardziej rodzinne

Przypomniał o tym pytany przez „Rzeczpospolitą", czy przypadkiem nie przygotowuje się do sprzedaży akcji Cyfrowego Polsatu. Takie pytanie nasuwa się, gdy wziąć pod uwagę aktywność spółek z grupy Cyfrowy Polsat: przejmują większe i mniejsze firmy z pokrewnych branż (operatorów, stacje telewizyjne), a jednocześnie trwają porządki wewnątrz grupy (sieć komórkowa wydzielona została do osobnej spółki). – Cyfrowy Polsat należy do fundacji. Nie da się go sprzedać. Ma zostać w polskich rękach – mówi Zygmunt Solorz.

Jest w tym nieco przesady. Jak wskazuje Michał Nowacki, radca prawny z kancelarii Wardyński i Wspólnicy, fundator ma istotny wpływ na to, jak działa prywatna fundacja. – To on ustala cele fundacje i zasady ich realizacji. To on ustala zasady działania organów fundacji. On i rodzina mogą być aktywni w zarządzaniu fundacją. W sensie faktycznym zatem fundator i jego rodzina mają wpływ na działanie fundacji, a tym samym pośrednio na zarządzanie majątkiem jej przekazanym – mówi Michał Nowacki.

Różne korzyści

Firmy zachęcające do korzystania z fundacji podają m.in., że instytucja ta chroni majątek przed windykacją osobistych długów fundatora i beneficjentów. Wyliczają też korzyści podatkowe, takie jak brak podatku od spadku, ale ich zdaniem nie jest to główny cel. – Ze względu na często zmieniające się przepisy podatkowe te elementy nie powinny być brane pod uwagę w kontekście długoterminowym. W pewnych aspektach forma fundacji może nawet komplikować kwestie podatkowe – mówi Nowacki.

Dlaczego więc przedsiębiorcy korzystają z fundacji prywatnych? – Powodów jest bardzo dużo. Wydaje się jednak, że dominuje jeden: przedsiębiorcy, którzy rozwinęli swoje firmy do istotnych rozmiarów lub zgromadzili istotny majątek, poszukują rozwiązań, które pozwolą na kontrolowaną i bezpieczną sukcesję firmy czy majątku na osoby najbliższe. Osoby takie często uznają zbudowane przedsiębiorstwo za dzieło swego życia i chcą je uodpornić na takie procesy jak spadkobranie, konflikty rodzinne czy nieumiejętne zarządzanie. Jednocześnie chcą, aby majątek służył najbliższym jak najdłużej. Często takie osoby obawiają się, że przekazanie istotnego majątku jednorazowo, bezpośrednio na rzecz najbliższych, może działać demotywująco, jeśli chodzi o chęć rozwoju czy kształcenia, a nawet destrukcyjnie – mówi prawnik.

Nie tylko właściciel Polsatu korzysta z formuły, jaką jest fundacja prywatna. Założyciele odzieżowej grupy LPP z Gdańska – Marek Piechocki (jest prezesem) i Jerzy Lubianiec – spełnili zapowiedź sprzed roku i wnieśli niedawno warte prawie 5 mld zł akcje odzieżowej grupy LPP do fundacji Semper Simul Foundation i Sky Foundation.

Uniknąć historii TVN

Monika Wszeborowska, rzeczniczka LPP, nie ujawnia, gdzie zarejestrowane są te instytucje, ale wygląda na to, że – tak jak Tivi Foundation – za granicą. Być może na Malcie, bo ten kraj, obok Liechtensteinu, ma tradycje w prowadzeniu tego typu podmiotów.

Monika Wszeborowska potwierdza to, o czym mówi Michał Nowacki. – Ideą Marka Piechockiego jest zabezpieczenie przyszłości firmy, zapewnienie, by pozostała wielopokoleniową firmą rodzinną, której udziały na zawsze pozostaną w rękach rodziny Piechockich – mówi rzeczniczka LPP. – Aby taki scenariusz mógł być realny, konieczne było założenie fundacji rodzinnej i przeniesienie do niej aktywów Marka Piechockiego – dodaje. Tłumaczy, że biznesmen chce też uniknąć sprzedaży akcji przez spadkobierców. – Taki scenariusz dotknął niestety gros polskich firm, które już dziś nie są przedsiębiorstwami polskimi. Można zacząć od Kamisa, Pudliszek przez TVN, Wedla, Winiary, Piotra i Pawła, Zelmera, Allegro po Lajkonika i wiele innych – wylicza.

Nie zdradza zapisów w statucie fundacji ani składu jej organów. Mówi, że celem podmiotu jest, aby LPP na zawsze pozostała „polską firmą rodzinną".

Zygmunt Solorz, założyciel Cyfrowego Polsatu, kilka lat temu wniósł większość akcji spółki do TiVi Foundation z siedzibą w Liechtensteinie. W tym roku umieścił tam kolejny pakiet akcji wart około 2,8 mld zł.

Czytaj także: Polskie firmy coraz bardziej rodzinne

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Najgorzej od pięciu lat. Start-upy mają problem
Materiał partnera
XX Jubileuszowy Międzynarodowy Kongres MBA
Biznes
Bruksela zmniejszy rosnącą górę europejskich śmieci. PE przyjął rozporządzenie
Biznes
Niedokończony obraz Gustava Klimta sprzedany za 30 mln euro
Biznes
Ozempic może ograniczyć picie alkoholu i palenie papierosów