Służby specjalne Rosji otrzymały od wywiadów finansowych Austrii i Hiszpanii dane o zagranicznych aktywach Borysa Mazo - byłego dyrektora departamentu zarządzania majątkiem i polityki inwestycyjnej w rosyjskim ministerstwie kultury. Na jego zagranicznych kontach jest, co najmniej 14 mln euro, informuje gazeta RBK.

Mazo był oskarżony o finansowe przekręty przy budowie kompleksu budynków Ermitażu w St. Petersburgu. Budżet Rosji stracił na tym, co najmniej 450 mln rubli (dziś to 6,8 mln dol.). Austriackie służby same rozpoczęły dochodzenie po informacjach o podejrzanych operacjach austriackiego banku z firmami Caster Group Ltd i Starbridge Access Ltd. prawdopodobnie powiązanymi z rosyjskim urzędnikiem. Na kontach znalazły ponad 10 mln euro. Hiszpanie dodali 4,3 mln euro.

W 2017 r. Mazo oraz wiceminister kultury Grigorij Pirumanow zostali skazani w sprawie o malwersacje finansowe przy renowacji dwóch klasztorów w Moskwie. Mazo dostał 1,5 roku kolonii karnej, ale został po rozprawie zwolniony, bo przesiedział już ten czas w śledztwie.

Urzędnik, czym prędzej wyjechał z Rosji, bo sąd nie ustanowił dla niego zakazu opuszczania kraju. Po półtora roku Mazo został oskarżony o kradzież 450 mln rubli przy budowie nowego kompleksu muzeum Ermitażu. Rosja wystawiła za nim międzynarodowy list gończy, sąd skazał go zaocznie. Teraz europejskie konta zostały zablokowane, ale Rosjanin mógł już wyprać część pieniędzy z przestępstwa i cieszy się życiem na plażach w jakimś raju podatkowym.