Uber zaczął już zwalniać za dyskryminację i molestowanie pracownic

Widać już pierwsze rezultaty śledztwa wewnętrznego wszczętego przez Ubera po doniesieniach o dyskryminacji i molestowaniu seksualnym w firmie.

Aktualizacja: 07.06.2017 12:20 Publikacja: 07.06.2017 11:50

Uber zaczął już zwalniać za dyskryminację i molestowanie pracownic

Foto: 123RF

W lutym bieżącego roku inżynier Susan Fowler - była pracownica Ubera – opublikowała na swoim publicznym blogu wstrząsający wpis, w którym opisała liczne przypadki dyskryminacji, a nawet molestowania seksualnego w firmie, których ona sama doświadczyła bądź jakie obserwowała. Ponoć Fowler wielokrotnie zgłaszała problem do działu HR, jednak za każdym razem zostawała zlekceważona i proponowano jej jedynie zmianę zespołu w firmie.

Z donosów byłej pracownicy Ubera wynikł głośny skandal, który w mig obiegł cały internet. Coraz więcej pracownic zgłaszało podobne przypadki zachowań seksistowskich wśród przełożonych w firmie. Szef Ubera, Travis Kalanick, zareagował na te oskarżenia natychmiastowo i tuż po tych zdarzeniach wydał oświadczenie, w którym zapewniał, że nie wiedział o tym, że podobne sytuacje mają miejsce w jego firmie, oraz że dołoży wszelkich starań w to, by rozwiązać ten problem.

- To, co opisuje (Susan Fowler – red.) jest odrażające i stoi w sprzeczności ze wszystkim, za czym opowiada się Uber i w co wierzy. Każdy, kto zachowuje się w ten sposób i uważa, że jest to w porządku, zostanie zwolniony – zapowiedział ostro Kalanick.

Jak obiecał, tak zrobił. Jeszcze w tym samym tygodniu zlecił przeprowadzenie wewnętrznego śledztwa w firmie i zatrudnił nową dyrektor działu HR, Liane Hornsey, która miała być za nie odpowiedzialna. Efekty dochodzenia są już widoczne. Jak poinformowała rzeczniczka Ubera, cytowana przez BBC, firma prawnicza Perkins Coie przejrzała na zlecenie Ubera 215 zarzutów złożonych do działu HR, w tym dotyczących seksistowskich zachowań i dyskryminacji. Firma Perkins Coie zaleciła Uberowi podjęcie stanowczych działań w związku z 58 doniesieniami, brak reakcji na 100 z nich, a 57 skarg wciąż pozostaje rozpatrywane.

W rezultacie zwolnionych zostało już ponad 20 pracowników, w tym osób zajmujących wysokie stanowiska. 31 osób zostało również wysłane na specjalne szkolenia, a 7 otrzymało ostateczne ostrzeżenie. Uber zapewnia, że to jeszcze nie koniec, i śledztwo będzie trwało nadal, dopóki wszystkie skargi, jakie do niego napłynęły w ostatnim czasie, zostaną dokładnie rozpatrzone.

Firma poinformowała również, że zatrudniła w tym tygodniu dwie kobiety na wysokie stanowiska. Jedną z nich jest Frances Frei, wykładowczyni na Harvardzie, która obejmie funkcję wicedyrektora ds. przywództwa i strategii. Drugą zaś jest Bozoma Saint John, była dyrektor działu marketingu Apple’a, która zajmie się budowaniem marki Ubera.

W lutym bieżącego roku inżynier Susan Fowler - była pracownica Ubera – opublikowała na swoim publicznym blogu wstrząsający wpis, w którym opisała liczne przypadki dyskryminacji, a nawet molestowania seksualnego w firmie, których ona sama doświadczyła bądź jakie obserwowała. Ponoć Fowler wielokrotnie zgłaszała problem do działu HR, jednak za każdym razem zostawała zlekceważona i proponowano jej jedynie zmianę zespołu w firmie.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Wada respiratorów w USA. Philips zapłaci 1,1 mld dolarów
Biznes
Pierwszy maja to święto konwalii. Przynajmniej we Francji
Biznes
Żałosne tłumaczenie Japan Tobacco; koncern wyjaśnia, dlaczego wciąż zarabia w Rosji
Biznes
„Nowy gaz” coraz mocniej uzależnia UE od Rosji. Mocne narzędzie szantażu
Biznes
„Rzeczpospolita” po raz drugi przyzna — Orły ESG
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO