Minister sportu Mirosław Drzewiecki kilka dni temu na spotkaniu z marszałkami województw przedstawił wizję budowy gminnych kompleksów sportowych. Mają się składać z boisk do piłki nożnej, koszykówki, siatkówki i z szatni. Koszt jednego: 1 – 1,2 mln zł. Rząd chce, by narodowy plan budowy boisk ruszył jeszcze w tym roku.
Kiedy Tusk zapowiadał stworzenie 2012 boisk do 2012 roku, twierdził, że obiekty powstaną wspólnymi wysiłkiem rządu i samorządu. Ale Drzewiecki zapowiedział już, że resort dofinansuje kompleksy jedynie w 33 proc. Najwięcej, bo aż 50 proc. pieniędzy mają dać marszałkowie województw. Resztę muszą wyłożyć gminy.
Urzędy marszałkowskie nie palą się do tak dużych wydatków. Sceptyczne są nawet te, w których rządzi PO.
Tylko na Warmii i Mazurach jest 116 gmin. Gdyby w każdej zaczęto budować boiska z kasy marszałka województwa, poszłoby na ten cel ponad 50 mln zł. – Wprawdzie byłyby to wydatki rozłożone na pięć lat, ale nie bylibyśmy sobie w stanie poradzić. Zabrakłoby nam bowiem pieniędzy na wkład własny do naszych inwestycji – mówi Jarosław Słoma (PO), członek zarządu województwa warmińsko-mazurskiego.
Większość urzędów marszałkowskich nie przewidziała takich wydatków w swoich już zatwierdzonych budżetach. Warmińsko-Mazurski Urząd Marszałkowski chciałby, by w tym roku w regionie powstało 21 boisk. Musi mieć na to 7 mln zł. Od kilku dni urzędnicy głowią się, skąd te pieniądze wziąć. Jarosław Słoma: – Będziemy musieli zmienić wydatki departamentów.