Egzotyka jest jak egzotyczna wyspa na Nowym Świecie. Wnętrze jest pełne kolorowych rozśpiewanych ptaków. W akwariach pływają rybki, na podłodze tulą się do siebie króliki. Wchodzą ciekawscy, oglądają, uśmiechają się i wychodzą. Niewielu cokolwiek kupuje.
[srodtytul]Pracował w „Zwierzyńcu”[/srodtytul]
Sklep należący dziś do Janusza Sudolskiego działa pod tym adresem od 1947 roku. Założył go Adolf Bernhardt, cioteczny dziadek obecnego właściciela. Pan Adolf prowadził sklep zoologiczny jeszcze przed wojną na parterze kamienicy przy ul. Miodowej, która stała w miejscu, gdzie dziś biegnie Trasa W-Z.
– Po wojnie dziadek zgłosił się do Biura Odbudowy Stolicy z propozycją odtworzenia sklepu. Tam zaproponowano mu, aby razem z innymi odbudował kamienicę przy Nowym Świecie 41 – mówi Janusz Stodulski.
W ciągu kilku miesięcy stanął nowy dom. Na parterze Adolf Bernhardt otworzył swój sklep. Pracował razem z żoną, pomagali mu siostra i jej najbliżsi, w tym ojciec pana Janusza. – Ja też żyłem tym sklepem – dodaje właściciel Egzotyki.