Satysfakcja trenera

Meczem ostatniej szansy określano na Słowacji spotkanie z Włochami - Nie damy rady. Chyba, że jakiś cud - kręcili głowami mieszkańcy Bratysławy

Publikacja: 25.06.2010 00:02

Załamani Włosi, świętujący Słowacy

Załamani Włosi, świętujący Słowacy

Foto: AFP

Podczas spotkania zamarła cała Słowacja. Kierowcy zatrzymywali się na stacjach benzynowych. W centrum stolicy ustawiono ogromne telebimy. Dziesiątki ludzi oglądały mecz w kawiarniach i restauracjach. - Super ! - Czegoś takiego nie widziałem w życiu ! Po prostu ich roznieśliśmy ! - krzyczeli fani. Strzelały korki od szampana, grano hymn narodowy.

Potem zapadła cisza. Podopieczni trenera Vladimira Weissa odmówili komentarzy i spotkania z mediami. Słowacja zamarła. Chodziło o wcześniejszy incydent między Weissem i redaktorem komercyjnej telewizji Markiza, któremu trener po „szorstkim komentarzu” powiedział do kamery, ze „rozbije mu mordę”.

- Były problemy między trenerem a mediami. Cóż, po fatalnych meczach z Nową Zelandią i Paragwajem, na Weissa spadały tylko gromy krytyki - przyznało słowackie radio. - Chłopcy postanowili nie udzielać wywiadu po wcześniejszej krytyce i ostrych komentarzach słowackiej prasy - potwierdził Weiss.

Dopiero kilkadziesiąt minut później, kiedy cała Słowacja szalała już ze szczęścia, posypały się pierwsze komentarze. -Dobrze przygotowaliśmy się na ten mecz. Wszyscy moi podopieczni grali ponad swoje możliwości. Byliśmy szybcy, nie oddawaliśmy piłki. Dziękuję naszym fanom, którzy pojechali z nami aż do Afryki - powiedział dziennikowi „SME” już odprężony i szczęśliwy Weiss. -To drugi najszczęśliwszy dzień w moim życiu - kontynuował trener - Pierwszy to ten, kiedy urodził mi się syn. Zaufałem całemu zespołowi. To był jeden z najpiękniejszych meczów. Nie pamiętam kiedy ostatnio Włosi zainkasowali trzy gole a przecież byli faworytem w naszej grupie. Wielu twierdziło, że faworytem jest Paragwaj ale ja od początku miałem inne zdanie. Spełnił się nasz sen - mówił Weiss.

-Takiego spotkania nie grałem w życiu. Fantastyczne. Niewiarygodne Jestem bardzo szczęśliwy. Pokonaliśmy mistrzów świata - mówił bramkarz Jan Mucha. -Nie oczekiwaliśmy, że będziemy mieć całe boisko pod kontrolą. Byliśmy zdecydowanie lepsi. Graliśmy z duszą - przyznawał bohater spotkania Robert Vittek.

-Uczyniliśmy ogromny krok w kierunku światowej piłki nożnej. Nikt nie pomyli już Słowacji z inną drużyną. Cieszmy się nie z tego, ze Włosi grali źle, ale że my graliśmy tak dobrze. Pod Tatrami rodzi się wielki futbol - napisał dziennik „SME”.

[i]Andrzej Niewiadowski z Bratysławy [/i]

Podczas spotkania zamarła cała Słowacja. Kierowcy zatrzymywali się na stacjach benzynowych. W centrum stolicy ustawiono ogromne telebimy. Dziesiątki ludzi oglądały mecz w kawiarniach i restauracjach. - Super ! - Czegoś takiego nie widziałem w życiu ! Po prostu ich roznieśliśmy ! - krzyczeli fani. Strzelały korki od szampana, grano hymn narodowy.

Potem zapadła cisza. Podopieczni trenera Vladimira Weissa odmówili komentarzy i spotkania z mediami. Słowacja zamarła. Chodziło o wcześniejszy incydent między Weissem i redaktorem komercyjnej telewizji Markiza, któremu trener po „szorstkim komentarzu” powiedział do kamery, ze „rozbije mu mordę”.

Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej