[b]Dudi Sela sporo szarpał przy siatce. Był groźniejszy niż pana stary znajomy z wrocławskiego challengera Igor Kunicyn?[/b]
Trudno powiedzieć. Wiedzieliśmy, że będą grać głównie z głębi kortu. A Dudi jest nieobliczalny i bardzo utalentowany. Zagraliśmy z Oliverem bardzo dobre spotkanie. Weszliśmy w rytm od pierwszej piłki. Nie daliśmy dojść do głosu rywalom, spychaliśmy ich do defensywy. To był mecz do jednej bramki. Jestem zadowolony, że poszło jak z płatka i nie musiałem długo przebywać na korcie.
[b] Z turniejem pożegnali się już Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski. Mariusz powiedział, że nie mają planu B, dlatego gdy mają kłopoty z pierwszym serwisem, są w trudnej sytuacji.[/b]
Nie widziałem ich meczu. Wiem tylko, że serwowali w ostatnim gemie, żeby wygrać mecz. Nie udało im się. To naprawdę nieobliczalna para. Cała ich gra opiera się przede wszystkim na serwisach. Jeśli dobrze serwują, są bardzo groźni i mogą wygrać z każdym. Mieli ciężkie losowanie. Widziałem już po pierwszym meczu, że grając z Brytyjczykiem Rossem Hutchinsem i Australijczykiem Jordanem Kerrem, nie będą mieli łatwo. Teraz też mieli problemy, bo musieli walczyć z zawodnikiem leworęcznym i praworęcznym. Podejrzewam, że zadecydowała jedna czy dwie piłki. Szkoda, że przegrali. Muszą konsekwentnie pracować i wierzyć, że w którymś momencie się uda.
[b] W III rundzie możecie trafić na nieznaną, ale groźną parę Australijczyków Kaden Hensel - Greg Jones lub na chorwackiego wieżowca Ivo Karlovicia i jego kolegę z Serbii Dusana Vemicia. Z kim wolałby pan grać o awans do IV rundy?[/b]