Niewielkie, zgrabne, z charakterystycznymi rogami. I nieprawdopodobnie wręcz płochliwe. Leja – samczyk gazeli rudoczelnej nazwany tym imieniem przez sponsora – padł w poniedziałek. Dzisiejsza sekcja wykaże dlaczego. W zoo mówią, że ze starości.
– Te gazele boją się wszystkiego. Wystarczyło przejść trochę bliżej ogrodzenia, żeby uciekały – mówi Olga Zbonikowska z zoo.
Bojaźliwość to główna cecha tego rzadkiego gatunku.
I dlatego, że rzadkiego, to miały w Warszawie ogromny wybieg. Z krzakami, stajenką – na tym wybiegu trudno więc było je dojrzeć. Ale dla bandytów to nie był problem. Kiedyś nocą włamali się na wybieg gazel. Te w panice uciekły przed ludźmi. Jedna z nich tak niefortunnie, że uderzyła w stajenkę i się zabiła. Dlaczego polowali na gazelę? Prawdopodobnie dla rogów.
– Ludzie po prostu je stresowali. Zupełnie tak samo jest z naszymi zebrami – dodaje Zbonikowska.