Reklama

Love story pancernych zwierzaków

Gryzienie, wielogodzinne pościgi, krew – tak miała wyglądać gra wstępna nosorożców. Lecz do t?te-?-t?te nie doszło

Aktualizacja: 02.04.2010 09:08 Publikacja: 02.04.2010 08:50

Mimo że Shikari i Kuba znają się od dwóch lat (ich wybiegi sąsiadują ze sobą), z pierwszej randki ni

Mimo że Shikari i Kuba znają się od dwóch lat (ich wybiegi sąsiadują ze sobą), z pierwszej randki nic nie wyszło

Foto: Fotorzepa, Darek Golik DG Darek Golik

Bywa często, że podczas łączenia nosorożców krew się leje, masakra to jest wręcz. Słaby psychicznie opiekun tych zwierząt może tego nie wytrzymać – zdradza Olga Zbonikowska z zoo.

Podobno w minutę podjęto wczoraj decyzję, by pierwszy raz połączyć Shikari i Kubę. Stało się to wtedy, kiedy zorientowano się, że pancerna samica ma ruję. Para żyje już od dwóch lat w zoo, lecz do tej pory na oddzielnych wybiegach. Oboje byli zbyt młodzi na potomstwo.

Jak Irena Trochim, opiekunka nosorożców, zareagowała na wieść o pierwszej randce podopiecznych? – Nie mogę teraz mówić! Przecież ja tu ich pilnuję! – tylko tyle zdołała z siebie wydusić.

Ale nie było czego pilnować. Po wpuszczeniu na wspólny wybieg Shikari i Kuba obwąchali się i... sześcioletni samczyk zrejterował. – Ona robiła wszystko, by zwrócić na siebie jego uwagę. Chciała i zachęcała, nie bała się go. Biegała za nim, szturchała, prezentowała wdzięki. A on nic – przyznaje Zbonikowska.

Dosadniej wyraził to dr Andrzej Kruszewicz, dyrektor zoo: – On po prostu nic nie kumał. Położył się i nic. Ona podbiegała, trącała go pyskiem w bok. To wtedy Kuba schował się za opiekunkę. Komedia – mówi.

Reklama
Reklama

Może nasze pancerniki są za młode na zakładanie rodziny? – Wcale nie. Znają się przez ogrodzenie od dwóch lat – powiedział Kruszewicz.

To dlaczego randka nie wypaliła? – Jest kilka teorii na temat tego, dlaczego Kuba nie chce Shikari. Jedna z nich mówi, że żył przez wiele lat z innym samcem na tym samym wybiegu. I może dlatego, że nie znał wcześniej samicy, a tylko samca, to mu się coś z psychiką zrobiło – mówi Zbonikowska.

Po randce zwierzęta rozeszły się do swoich sypialni. – Ona cała wściekła. Ze złości zaczęła jeść. A on chyba odsapnął i był szczęśliwy, że może odpocząć – dodaje Olga Zbonikowska.

Bo Shikari od samego początku, kiedy ze Stuttgartu trafiła nad Wisłę, „miała jedno zadanie: zbliżyć się do Kuby” – jak pisaliśmy w „ŻW” dwa lata temu. Kuba przyjechał do Warszawy z Berlina (gdzie wołali na niego Jacob). Europejski koordynator nosorożców zdecydował, że właśnie Shikari i Kuba dadzą początek warszawskiej hodowli, bo para jest najbardziej odpowiednia pod względem genetycznym. Koordynator sprawdzał te nosorożce kilka pokoleń wstecz. Nawet ich dziadkowie nie byli ze sobą spokrewnieni.

Czy niemieckie pancerniki staną się protoplastami polskiej linii tych zwierząt w Europie? – W maju kolejna ruja i kolejna randka – zapowiada Kruszewicz.

[ramka][link=http://www.zyciewarszawy.pl/" "target=_blank]Życie Warszawy Online[/link][/ramka]

Wydarzenia
Zrobiłem to dla żołnierzy
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Reklama
Reklama