Reklama

Szlaban na randki, za dużo lwów w ogrodzie

Zbyt wiele jest w ogrodach zoologicznych królów zwierząt. Dlatego stołeczne lwy są skazane na antykoncepcję. Młodych nad Wisłą nie będzie

Publikacja: 06.04.2010 09:17

Lwom podawane będą środki antykoncepcyjne

Lwom podawane będą środki antykoncepcyjne

Foto: Fotorzepa

W Warszawie na lwim wybiegu żyje stado złożone z trzech samców i jednej samicy. Do tego w starej lamparciarni jest jeszcze jedna przedstawicielka tego gatunku – Sofia. Nazwano ją tak na cześć stolicy Bułgarii, gdyż została odebrana przez krakowską policję mieszkańcowi tego kraju prowadzącemu cyrk. Lwica trafiła do Warszawy w zeszłym roku.

Gdy Sofia w czerwcu skończy rok, jest pomysł, by wprowadzić ją do stołecznej rodziny królewskiej: Rosy, Amora, Zulusa i Dukata. Nie trzeba jej będzie poddawać zabiegowi antykoncepcji, gdyż lwice mają ruję po skończeniu dwóch lat. Ale żeby ją przyłączyć do stada, potrzebna jest decyzja sądu, że dzika kocica przechodzi na własność placówki przy ul. Ratuszowej 1/3. Poza tym nie do końca wiadomo, jak rodzina kotów zareagowałaby na młodziutką samicę.

– Może stać się tak, że jak do nich wejdzie, to ją pokancerują lub nie daj Boże zagryzą. Musi więc przejść na naszą własność, jeśli mamy podjąć takie ryzyko – mówi Maja Krakowiak, szefowa drapieżników w zoo. – Gdy Sofia do nas przyszła, była słaba psychicznie, dzika, zastraszona. Nie szła do ludzi. Teraz reaguje na wołanie, przychodzi do opiekunów.

Jest jeszcze jeden pomysł na to, co zrobić z lwicą Sofią. Krakowiak rozmawiała wstępnie z zoo w Krakowie.

W mieście tym żyje bowiem już leciwa królowa zwierząt. Jest więc szansa na umieszczenie tam bułgarskiej królowej. Jeśli do tego dojdzie, Sofia trafiłaby z powrotem do grodu Kraka, z którego w zeszłym roku ją deportowano do Warszawy.

Reklama
Reklama

Maja Krakowiak przyznaje, że z lwami nie ma co robić.

– Dobrze się rozmnażają w niewoli. A utrzymanie ich jest drogie – jeden samiec zjada dziennie pięć kilogramów mięsa. W europejskich ogrodach już się kastruje samce, by nie mieć lwiątek. U nas wystarcza, że podajemy hormony tylko Rosie, kotom wtedy już nie trzeba – mówi szefowa drapieżników.

[ramka][link=http://www.zyciewarszawy.pl/" "target=_blank]Życie Warszawy Online[/link][/ramka]

W Warszawie na lwim wybiegu żyje stado złożone z trzech samców i jednej samicy. Do tego w starej lamparciarni jest jeszcze jedna przedstawicielka tego gatunku – Sofia. Nazwano ją tak na cześć stolicy Bułgarii, gdyż została odebrana przez krakowską policję mieszkańcowi tego kraju prowadzącemu cyrk. Lwica trafiła do Warszawy w zeszłym roku.

Gdy Sofia w czerwcu skończy rok, jest pomysł, by wprowadzić ją do stołecznej rodziny królewskiej: Rosy, Amora, Zulusa i Dukata. Nie trzeba jej będzie poddawać zabiegowi antykoncepcji, gdyż lwice mają ruję po skończeniu dwóch lat. Ale żeby ją przyłączyć do stada, potrzebna jest decyzja sądu, że dzika kocica przechodzi na własność placówki przy ul. Ratuszowej 1/3. Poza tym nie do końca wiadomo, jak rodzina kotów zareagowałaby na młodziutką samicę.

Reklama
Polityka
Andrij Parubij: Nie wierzę w umowy z Władimirem Putinem
Materiał Promocyjny
Ubezpieczenie domu szyte na miarę – co warto do niego dodać?
Wydarzenia
Zrobiłem to dla żołnierzy
Reklama
Reklama