– W domu nie każdy ma się komu wygadać, a ważne jest, by wyrzucić z siebie to, co nas boli – mówi Aldona Gawecka, która od dwóch lat koordynuje w Warszawie program "Wysłuchiwanie zwierzeń". Pomysł przejęła z Francji, gdzie słuchacze pomagają już prawie 40 lat.
– Mówienie jest bardzo potrzebne, likwiduje stan przeddepresyjny i daje psychiczny komfort – twierdzi psycholog Mariusz Petrykowski. – Każdy ma problemy i emocje, którymi chce się podzielić, ale nie zawsze musi iść do specjalisty.
W stolicy jest kilka punktów zwierzeń. Ostatnio powstał kolejny w Wolskim Domu Kultury. Z czego ludzie się zwierzają?
– Młodzi mówią o miłości, płciowości, chwalą się sukcesami, np. dostaniem się na studia – mówi Ewa Pietrzak, jedna z wolontariuszek i nauczycielka z 40- letnim stażem, która słucha zwierzeń. – Starsi mówią o samotności, odrzuceniu lub czytają wiersze, by pokazać, że też mogą się realizować.
Janina Szewczyk dzieli rozmówców na tych, którzy mają potrzebę wygadania się, i tych, którzy pogubili się w życiu.