Jak zwykle w styczniu dilerzy masowo pozbywają się zapasów aut wyprodukowanych w poprzednim roku. I chociaż oferowany przy wyprzedaży rabat często rekompensuje tylko utratę wartości takiego samochodu, którą klient odczuje w chwili sprzedaży auta, chętnych na skorzystanie z promocji nie brakuje.
– Klienci przychodzą do salonu od samego rana do wieczora, nie ma nawet czasu na wypicie herbaty – mówi przedstawiciel dilera Opla Auto Żoliborz Robert Skup.
Na co mogą liczyć chętni na ubiegłoroczne auto? Na przykład opla astrę classic można kupić już za 34 990 zł, a corsę za 34 700 zł. Modeli za taką cenę jest już jednak niewiele. W sieci Opla pozostały głównie wersje z najdroższymi lakierami, jak na przykład srebrnym oraz modele z silnikami Diesla. Już praktycznie nie ma sedanów, w segmencie aut kompaktowych krucho jest też z silnikami benzynowymi. Zostały pięciodrzwiowe hatchbacki modeli Corsa, Astra II i Astra III.
Nieco lepiej jest z dużymi modelami. Specjalnie na styczeń Opel sprowadził vectry w limitowanej wersji z dieslami o mocach 120 i 150 KM. – Przypominają wersję OPC, mają w pakiecie reflektory ksenonowe i aluminiowe koła – zachwala Robert Skup.
Także Sebastian Szczęsny ze Skody przyznaje, że ruch w salonach jest tak duży, iż wszystkie promocyjne modele zostaną wyprzedane do końca stycznia. Nową fabię można kupić z upustem do trzech tysięcy złotych, natomiast roomstera nawet 5900 zł taniej.