Na 10 dni przed uruchomieniem sygnalizacji drogowcy wymalowali na rondzie „Radosława” zupełnie nowe pasy ruchu i strzałki. W jakim celu? Żeby uporządkować ruch. Kierowcy mają nie skręcać już więcej w prawo z lewego, wewnętrznego pasa ani objeżdżać całego ronda prawym zewnętrznym.
Kluczem do zrozumienia nowej organizacji ruchu są strzałki namalowane na każdym z czterech wjazdów na rondo (patrz mapka). To one informują nas, jak się ustawić przed wjazdem na skrzyżowanie.
Warszawiacy jeżdżą jednak, jak chcą. W sobotę obok Arkadii panował gigantyczny bałagan. Auta zajeżdżały sobie drogę, a towarzyszył temu bezustanny ryk klaksonów. Kierowcy byli zaskoczeni, że na nowych pasach pierwszeństwo ma nadjeżdżający z lewej strony. Bali się też przecinać pasy ruchu (objeżdżając rondo, muszą to zaś zrobić kilka razy).
Nowe wymalowanie ronda nakazał miejski inżynier ruchu Janusz Galas. Wyszedł on z założenia, że problemy na rondzie wynikają z dwóch powodów: idących praktycznie non stop do Arkadii pieszych, którzy uniemożliwiają zjazd z ronda (to właśnie ruch przechodniów mają uporządkować światła); kierowców zajeżdżających sobie drogę przez częste zmiany pasa ruchu (temu mają przeciwdziałać nowe pasy na jezdniach).
– Pomysł może i nie jest zły. Ale jednocześnie powinny zostać włączone światła, które uporządkują ruch – mówi Andrzej Niemcewicz z Żoliborza. – Zamiast tego wszystko jest puszczone samopas. Żadnego policjanta, żadnej informacji.