Nadchodzi rewolucja w sporcie

Po roku widać, że przeprawa ze związkami sportowymi będzie trudniejsza. Ale zmieniamy zasady gry. Teraz miliony złotych będą przekazywane na realizację zadań i związki będą z nich rozliczane – mówi minister sportu Mirosław Drzewiecki

Aktualizacja: 17.11.2008 09:23 Publikacja: 17.11.2008 01:11

Minister sportu Mirosław Drzewiecki

Minister sportu Mirosław Drzewiecki

Foto: Fotorzepa, Roman Bosiacki

[b]Rz: Co pana najbardziej zaskoczyło, kiedy objął pan urząd?[/b]

[b]
Mirosław Drzewiecki:[/b] Fatalny stan przygotowań do Euro 2012. Niektóre sprawy musieliśmy zaczynać od podstaw. Szwankowała też współpraca z UEFA. Wystarczy przypomnieć, że ocena pierwszych siedmiu miesięcy przygotowań wystawiona przez władze europejskiej piłki w lutym była bardzo krytyczna. To się udało przez ten rok naprawić. Ostatnie raporty UEFA są dla nas nieporównanie bardziej pozytywne, a nasz model organizacyjny przygotowań stawiany jest za wzór.

Minęło też trochę czasu, zanim ministerialni urzędnicy przekonali się, że nie chodzi nam o pozorowane działania, ale że przyszliśmy po to, by realnie naprawiać polski sport. Teraz w pełni angażują się w realizację naszych pomysłów.

[b]Których zamierzeń pan nie zrealizował, a które się udały?[/b]

Udało się zrobić więcej, niż planowaliśmy, jeśli chodzi o program „Moje boisko – Orlik 2012”. Codziennie oddajemy do użytku po kilka, kilkanaście boisk. Już dzisiaj działa ich 100, a 6 grudnia w prezencie mikołajkowym dla dzieci otworzymy ponad 50. Do końca roku będzie gotowych ok. 500. Planując ten projekt z panem premierem, nie spodziewaliśmy się, że tak szybko nabierze rozmachu. To największe tego typu przedsięwzięcie, jakie kiedykolwiek realizowano w Europie. Podczas uroczystości otwarcia Orlika w Słupcy dostałem koszulki dla premiera i dla mnie z numerem 10 i napisem: „Orlik to strzał w dziesiątkę”. Cieszę się, że społeczność lokalna tak to odbiera i mimo początkowego sceptycyzmu coraz więcej gmin chce uczestniczyć w naszym programie. Na przyszły rok zgłosiło się ich ponad 1,2 tys. Już widać, że w 2012 roku będzie więcej Orlików, niż zapowiedziane przez premiera 2 tys. Nie tylko dotrzymamy słowa, ale zrobimy więcej.

Co mi się nie udało? Myślę, że przeprawa ze związkami sportowymi będzie trudniejsza, niż mi się początkowo wydawało. Nie doceniałem betonowej struktury niektórych związków.

[b]Największe wyzwanie na najbliższe 12 miesięcy?[/b]

To nadal Euro 2012 i Orliki. Utrzymanie tempa realizacji tych projektów to absolutny priorytet i będziemy tego pilnować. Kolejne zadanie to zmiany w polskich związkach sportowych i w ogóle w polskim sporcie. Chcę, aby wszystkie związki były profesjonalnie zarządzane i wywiązywały się ze swojego podstawowego zadania, jakim jest dbanie o rozwój polskiego sportu.

[b]Za pańską największą porażkę uchodzi sytuacja w PZPN. Kuratora musiał pan wycofać. Wybory nowych władz nie przyniosły przełomu.[/b]

Nie zgadzam się z takim stwierdzeniem. W PZPN naruszano prawo powszechne i związkowe, panował chaos prawny, a kurator mógł doprowadzić tylko do usunięcia uchybień w statucie i regulaminach. Ten cel został osiągnięty. Przestrzegam przed rozpatrywaniem sytuacji w PZPN w kategoriach porażka lub sukces kogokolwiek. Bo czyja miałaby to być porażka? Ministra? A może dziennikarzy, którzy od lat bezskutecznie apelują do honoru działaczy, żeby zrezygnowali? Nie ma wygranych i przegranych. Wygrana może być tylko polska piłka nożna, jej kibice i zawodnicy. Żebyśmy wszyscy nie wstydzili się za to, co się w niej dzieje. Żeby w końcu przełamać zaklęty krąg korupcji i niekompetencji.

[wyimek]Udało się zrobić więcej, niż planowaliśmy, z programem „Moje boisko – Orlik 2012” [/wyimek]

Nie ma już Michała Listkiewicza na czele związku, w co niektórzy jeszcze parę miesięcy temu nie chcieli wierzyć. Nie poddamy się i będziemy cierpliwie i konsekwentnie czyścić polską piłkę z korupcji. Tylko że na to potrzeba czasu. Jestem pewny, że w 2012 roku, kiedy będziemy święcili sukces organizacji Euro, będziemy też mieć wolny od korupcji, sprawnie działający związek.

[b]Kto ma tego dokonać? Grzegorz Lato? Po wyborach w PZPN mówił pan, że działacze napluli społeczeństwu w twarz...[/b]

Jestem pozytywnie zaskoczony po mojej pierwszej rozmowie z panem Grzegorzem Latą. Był wybitnym piłkarzem, a dzisiaj jako prezes PZPN ma wielkie zadanie do wykonania. Może mu się udać, jeśli będzie uparty i zdeterminowany.

Są już pierwsze pozytywne sygnały: podjął decyzję o odtajnieniu finansów związku i powiedział, że każdy członek zarządu, któremu prokuratura postawi zarzuty, automatycznie straci stanowisko. Popiera również pomysł wprowadzenia kadencyjności prezesów związków.

Grzegorz Lato dostaje ode mnie kredyt zaufania. Ale mam dla niego jedną ważną radę: powinien tak przemodelować strukturę związku, żeby na czele aparatu zarządzającego stali dobrze wykształceni menedżerowie. Najlepiej młodzi ludzie, niepowiązani żadnymi zależnościami z obecnymi władzami. Jeśli tak się stanie, nowy prezes może odnieść sukces.

Grzegorz Lato był dobrym, twardym zawodnikiem. Takim może też być prezesem.

[b]Polski sport to nie tylko PZPN. Po olimpiadzie w Pekinie zapowiadał pan zmiany w wielu związkach sportowych. Kiedy one nastąpią?[/b]

Przyszły rok będzie pod tym względem przełomowy. Trwają już wybory w wielu związkach i mam nadzieję, że przyniosą sporo zmian. W pierwszym kwartale 2009 roku wejdzie w życie nowe prawo sportowe. Będą w nim zawarte wzorcowe statuty dla związków, które m.in. ograniczą liczbę osób zasiadających w zarządach i wprowadzą kadencyjność na stanowisku prezesa. Celem nowej ustawy jest doprowadzenie do tego, aby związki sportowe były zarządzane na zasadach biznesowych przez profesjonalnych menedżerów, miały transparentne reguły finansowania i rozliczania, aby w finansowaniu większy udział miały samorządy.

Będziemy szli w kierunku profesjonalizacji, odchodzili od modelu działacza społecznika na rzecz działacza menedżera. Oczywiście nie stanie się to z dnia na dzień, bo jeśli machina w niektórych związkach pozostaje prawie taka sama od 50 lat, to trudno po niej oczekiwać cudów. Ale zmiany będą, i to szybciej niż się niektórym wydaje. Powoli nadchodzi prawdziwa rewolucja pokoleniowa w polskim sporcie.

[b]Ale skąd wziąć tych młodych działaczy, którzy będą zmieniać polski sport?[/b]

Najlepszym przykładem jest spółka PL.2012, która została powołana do wykonania konkretnego zadania, jakim jest koordynacja i nadzór nad przygotowaniami do Euro 2012. Taka spółka wymaga zatrudnienia dobrych menedżerów, którzy profesjonalnie zaplanują i wykonają swoje zadania. W ten sam sposób powinny myśleć związki – zatrudnić menedżerów, wyznaczyć zadanie do wykonania, np. przygotowania w danym związku do igrzysk w Londynie. Zapłacenie dobremu menedżerowi nawet sporych pieniędzy i pewność, że dobrze zaplanuje i wykona swoje zadanie, jest lepsze niż płacenie nawet mniejszych pieniędzy grupie anonimowych działaczy, gdy tak do końca nie wiadomo nawet, kto za co odpowiada.

[b]Tylko skąd brać te spore pieniądze? Działacze mówią, że ledwo wiążą koniec z końcem.[/b]

W sporcie musimy zacząć zadaniowo podchodzić do problemów. Trzeba wyznaczyć związkom zadania i potem rozliczać je z ich realizacji. Tak samo będzie z pieniędzmi z budżetu państwa. Wiele związków utrzymuje się praktycznie wyłącznie z tych środków. OK, ale zmieniamy zasady gry. Teraz miliony złotych będą przeznaczane na realizację konkretnych zadań i z ich wykonania związki będą rozliczane. Kto się będzie wywiązywał, będzie mógł liczyć na więcej, kto nie, dostanie mniej. Nigdy wcześniej nie przeznaczaliśmy na sport tyle co teraz i z każdym rokiem wydajemy więcej. Niech się więc działacze nie martwią o pieniądze, lecz o to, by je mądrze wydawać.

[b]Jak zachęcić sponsorów, żeby zaczęli finansować sport?[/b]

Jeśli uporamy się z problemem korupcji i poprawimy jakość naszych obiektów, to będzie się na nich pojawiać więcej kibiców. To z kolei przyciągnie sponsorów. Żeby tak się stało, inwestujemy olbrzymie pieniądze w stadiony i hale. Przed Polską trzy wielkie imprezy – mistrzostwa Europy w koszykówce w przyszłym roku, Euro 2012 oraz mistrzostwa świata w siatkówce w 2014 roku. One też sprawią, że zainteresowanie sponsorów naszym sportem będzie kilkakrotnie większe niż do tej pory.

[b]Jakie jeszcze duże imprezy moglibyśmy zorganizować?[/b]

Zyskiem z przygotowań do Euro 2012 będą nie tylko inwestycje infrastrukturalne, ale również sztab profesjonalistów, którzy będą mogli zaangażować się w przygotowania do kolejnych wielkich imprez sportowych. Te, o których już wspomniałem, organizowane w najbliższych latach w Polsce, na pewno otworzą nam drogę do ubiegania się o kolejne, nawet o igrzyska olimpijskie. Zwłaszcza że podobnie jak w przypadku Euro 2012 na naszą korzyść przemawia fakt, że nigdy wcześniej w Europie Środkowo-Wschodniej nie było takiej imprezy.

[b]
Jak pan ocenia występ naszych olimpijczyków w Pekinie?[/b]

Oczekiwania i nadzieje były na pewno większe. Ale porównując nasze
osiągnięcia z innymi państwami, które z wyjątkiem Chin, Wielkiej
Brytanii i właśnie Polski wypadły gorzej niż w poprzednich latach, nie powinniśmy narzekać. Poziom polskiego sportu jest właśnie taki, jak to pokazał Pekin.

[i]—rozmawiał Jarosław Stróżyk[/i]

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!