Podziwiam go za niezależność wobec tzw. osiągnięć. Każda jego nowa wystawa przynosi niespodzianki. W Galerii Milano pokazuje (do 10.02) nieduże rysunki tuszem na płótnach. Z jedną, najwyżej kilkoma figurami w kadrze.

To postaci charakterystyczne dla wielkomiejskiego życia (stąd tytuł „Migawki ze współczesności”) – raperzy, serferzy, całujące się pary, klientki salonów piękności. Wspólnego tematu brak. I to jest motyw przewodni.