Niepokojące wieści o zdrowiu jednej z gwiazd portugalskiej reprezentacji napływały od piątku, gdy Nani opuszczał trening z kontuzją obojczyka.

Piłkarz poleciał z kolegami do RPA, lekarze robili, co mogli, ale w końcu musieli się poddać. Wyrok zapadł wczoraj, godzinę przed meczem towarzyskim z Mozambikiem.

Portugalia wygrała łatwo 3:0 po bramkach Danny’ego (52. minuta) i Hugo Almeidy (75. i 83.), ale marne to pocieszenie dla kibiców, bo w grupie będzie musiała walczyć z o wiele silniejszymi rywalami: Brazylią i Wybrzeżem Kości Słoniowej. Naniego zastąpi Ruben Amorim, 25-letni debiutant z Benfiki Lizbona.

Kłopoty mają też inni. Arjen Robben, największa gwiazda Holendrów, na pewno nie zagra w pierwszym, najtrudniejszym spotkaniu z Danią (14 czerwca). – Nie wiem, kiedy do nas dołączy. Jego kontuzja jest poważna – mówi trener Bert van Marwijk, którego niepokoi także uraz kostki obrońcy Khalida Boulahrouza.

W duńskim obozie tajemniczy wirus dopadł trenera reprezentacji Mortena Olsena. 60-letni szkoleniowiec we wtorek został w łóżku, zamiast prowadzić zajęcia. Na słabe samopoczucie skarżyło się również kilku piłkarzy. “Być może to efekt znacznej różnicy wysokości, na jakich przebywaliśmy w ostatnim czasie” – tłumaczy pomocnik Christian Poulsen. Największym problemem Duńczyków jest jednak stan zdrowia Nicklasa Bendtnera. Nie wiadomo, czy napastnik Arsenalu zagra przeciwko Holandii.