Śledczy badający tzw. aferę taśmową odnaleźli nośniki, na których zostały nagrane rozmowy kilkudziesięciu osób, m.in. ze świata polityki i biznesu.
Zobacz specjalny raport: Afera Taśmowa
– Nośniki zostały specjalnie uszkodzone i ukryte przed organami ścigania. Są one w trakcie badania, będziemy sprawdzać, czy odnoszą się do naszej sprawy i czy uda się pomimo zniszczeń odtworzyć treści na nich zawarte – mówiła wczoraj Renata Mazur, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, prowadzącej śledztwo w sprawie nielegalnych podsłuchów.
W jakich okolicznościach i u kogo odnaleziono nośniki, w jakiej postaci (czy są to np. twarde dyski, laptopy, pendrive'y), rzeczniczka – zasłaniając się dobrem śledztwa – nie chciała zdradzić. Twierdziła, że na obecnym etapie takie informacje mogłyby zaszkodzić planowanym czynnościom.
Do przeszukań, w efekcie których śledczy zabezpieczyli – jak mówili – „szereg nośników z różnymi nagraniami", doszło w końcu czerwca. Wtedy funkcjonariusze ABW weszli m.in. do domu biznesmena Marka Falenty w podwarszawskim Konstancinie, a także mieszkań jego narzeczonej i byłej żony. Wszystkie zabrane wtedy nośniki trafiły do laboratorium ABW w celu zbadania m.in., czy są na nich nagrania.