Jeśli ktoś dziś nie wie, kim był Krzysztof Kąkolewski, jest to dowód przemian, jakie w ostatnich dwóch dekadach dokonały się w mediach. Generacje wchodzące w życie w latach 60. czy 70. w prasie szukały jego tekstów – niepokojących, drażniących, a przede wszystkim wnikliwych i mądrych.
Był jednym z najważniejszych twórców polskiej szkoły reportażu, która ukształtowała się w tamtych dekadach, nie zważając na to, że istnieje cenzura. Tacy autorzy jak Krzysztof Kąkolewski potrafili podejmować drażliwe tematy społeczne, pokazywać rzeczywistość inną od tej z pierwszych stron gazet. W jego reportażach dodatkowo pojawiały się ważne ludzkie dylematy moralne.
Warszawa była rodzinnym miastem Kąkolewskiego. Jego ojciec, prawnik zginął podczas obrony stolicy we wrześniu 1939 roku. On sam – już po wojnie – skończył w Warszawie w 1954 roku studia dziennikarskie. Dziennikarskie doświadczenie zdobywał w „Sztandarze Młodych", po jednym z tekstów o sytuacji młodych ludzi opublikowanych tam w 1957 roku Władysław Gomułka nazwał go rynsztokowym dekadentem. Pracował też w „Kurierze Polskim" i „Świecie", ale w pełni jego talent rozkwitł na łamach tygodników „Kultura" i „Literatura".
Wydał trzydzieści książek, w łącznym nakładzie półtora miliona egzemplarzy. Największą poczytność zyskały: „Trzy złote za słowo" (1964), „Jak umierają nieśmiertelni" (1973 – o morderstwie dokonanym w hollywoodzkiej willi Romana Polańskiego), „Wańkowicz krzepi" (1973– wywiad rzeka z Melchiorem Wańkowiczem), „Baśnie udokumentowane" (1976), „Notatka" (1982). Był też autorem oryginalnej powieści kryminalnej „Zbrodniarz, który ukradł zbrodnię", która została sfilmowana w 1969 roku przez Janusza Majewskiego czy scenariusza „Ktokolwiek wie.. ", zrealizowanego w 1966 roku przez Kazimierza Kutza.
Szczególnie głośny stał się jego zbiór rozmów ze zbrodniarzami hitlerowskimi wydany w 1975 roku – „Co u pana słychać?". Kąkolewski próbował w nich wniknąć w psychikę hitlerowców, pokazać ich jako zwykłych ludzi. Oskarżano go więc, że wybiela w ten sposób nazistów.