Wielki koniec arabskiego luksusu

Trzy linie arabskie – dubajskie Emirates, katarskie Qatar Airways i Etihad z Abu Zabi – wprowadziły do światowego transportu lotniczego nową jakość podróży i wszystkie trzy mają dzisiaj kłopoty.

Aktualizacja: 15.06.2017 21:33 Publikacja: 15.06.2017 21:26

Największe kłopoty mają Qatar Airways z powodu blokady transportowej tego kraju.

Największe kłopoty mają Qatar Airways z powodu blokady transportowej tego kraju.

Foto: AFP

Za luksusy w powietrzu nawet w najniższych klasach i promocje cenowe wszystkie trzy linie zostały znienawidzone przez europejską i amerykańską konkurencję, która z jednej strony musiała podnieść jakość obsługi na własnych pokładach, a z drugiej najróżniejszymi sposobami starała się utrudnić życie Emirates, Qatarowi i Etihadowi. Każdej z tych linii zaszkodził wprowadzony przez Stany Zjednoczone i Wielką Brytanię zakaz wnoszenia laptopów na pokłady samolotów odlatujących z ich wielkich centrów przesiadkowych, a także niskie ceny ropy naftowej. Etihadowi dodatkowo błędna polityka inwestycyjna w Europie. Emirates potknęły się na zbyt szybkiej ekspansji i założeniu, że na wszystkich połączeniach można zapełnić superjumbo Airbus A380.

Największe kłopoty mają jednak Qatar Airways z powodu blokady transportowej tego kraju. I tak naprawdę jeszcze nie wiadomo, czy dyplomatyczna wojna, jaką wypowiedziały rządowi w Ad-Dausze Arabia Saudyjska, Egipt, Bahrajn, Zjednoczone Emiraty Arabskie oraz Malediwy, to próba powstrzymania fali terroryzmu, czy może jednak uderzenie w konkurencyjność najbardziej dzisiaj dynamicznie rozwijającego się kraju Bliskiego Wschodu, jakim jest Katar.

Na początku czerwca podczas dorocznego szczytu Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych w meksykańskim Cancun dziennikarze szykowali się na rozmowy z prezesem Qatar Airways Akbarem al-Bakerem. To charyzmatyczny biznesmen, który zawsze ma coś kontrowersyjnego do powiedzenia, otwarcie mówiąc, co myśli. Tak miało być i teraz.

W przeddzień rozpoczęcia tegorocznego WZA IATA chętnie fotografował się ze swoimi kolegami, z daleka jednak omijał szefów linii amerykańskich. Wszyscy pamiętaliśmy, jak rok temu w Atlancie superjumbo Qatar Airways został zablokowany przez maszynę amerykańskiej Delty. Był to rejs inauguracyjny, w terminalu wszystko było przygotowane, tymczasem katarska maszyna nie mogła podkołować do rękawa, bo samolot Delty podobno się popsuł i nie można go było ruszyć z miejsca. Prezes Delty wcześniej wyjątkowo agresywnie atakował arabskie linie. Rozwścieczony al-Baker nie szczędził wtedy ostrych, nawet nieparlamentarnych, słów.

Teraz z Cancun wyleciał prywatnym odrzutowcem i nie porozmawiał z nikim. I potem przez tydzień od ogłoszenia blokady transportowej Kataru nie powiedział nic. Alexandre de Juniac, dyrektor generalny IATA, były prezes Air France KLM, linii, która ostro walczyła z arabską konkurencją, odmówił komentarzy. A jeden z europejskich prezesów z uśmiechem od ucha do ucha bardzo nieoficjalnie stwierdził: – Myślę, że nasi katarscy przyjaciele mają teraz duuuuży problem.

Rzeczywiście mają. Qatar Airways odwołuje po 50 rejsów dziennie, 18 lotnisk jest zamkniętych dla tej linii. W samolotach, dotychczas pełnych, zrobiło się pustawo. Nie dotknęło to połączeń z Polską, na których samoloty są zapełnione w ok. 70 proc. Jednak dla przesiadających się w Ad-Dausze wydłużył się czas transferu, bo rejsy są opóźnione.

Emirates i Etihad także ucierpiały z powodu katarskiego kryzysu. – Mogą tylko udawać, że wszystko jest normalnie, ale dostały tak samo jak my – uważa al-Baker, który wreszcie pokazał się w CNN. Jaki jest jego sposób na wyjście z kryzysu jego linii? – Dodamy nowe rejsy na tych kierunkach, na których możemy latać – mówił prezes QA.

Emirates szybko wprowadził 15-proc. zniżki na bilety do i przez Dubaj. Ale prezes Tim Clark przyznaje, że linia ma problemy. – Nie ma co ukrywać, przeżywamy teraz wyjątkowo trudne chwile – mówił w Cancun. W tej chwili najbardziej niepokoi go poziom rezerwacji na lato.

Czy w związku z tym Emirates wprowadzą jeszcze więcej promocji? Raczej nie. Linia będzie szukała pieniędzy, oferując nowe usługi za specjalną dopłatą. Ale Clark nie wyklucza odstawienia części floty. Tylko na lotach do USA z powodu zakazu wnoszenia laptopów Emirates musiały ograniczyć podaż miejsc o 20 proc. To oznacza wyłączenie z eksploatacji 13 A380 bądź B777. – Jeśli nie znajdę dla nich „pracy", trzeba je będzie uziemić – mówił szef Emirates.

Tim Clark jest i tak w lepszej sytuacji niż prezes Etihadu James Hogan, który z powodu błędnej polityki inwestycyjnej stracił pracę. Linia z Abu Zabi chciała przyspieszyć swój rozwój i nie postawiła na rozwój organiczny, jak Qatar i Emirates, ale zdecydowała się na przejęcia, głównie w Europie. I poniosła dwie wielkie porażki. Air Berlin właśnie wystąpił o pomoc publiczną, a jego samoloty latają w należących do Lufthansy niskokosztowych Eurowings. Alitalia po raz kolejny stanęła na skraju bankructwa. Etihad nie dołoży do niej ani grosza po wpompowaniu w tego przewoźnika 2,2 mld euro.

Dzisiejsze kłopoty nie są końcem ekspansji linii arabskich. Z kryzysu wyjdą, ale ich oferta już nie będzie taka sama. Na rynku nie ma próżni. Transport lotniczy ma się doskonale, tyle że mniejsza konkurencja zaowocuje wzrostem cen i spadkiem jakości, którą Emirates, Qatar i Etihad wymusiły na rynku.

Za luksusy w powietrzu nawet w najniższych klasach i promocje cenowe wszystkie trzy linie zostały znienawidzone przez europejską i amerykańską konkurencję, która z jednej strony musiała podnieść jakość obsługi na własnych pokładach, a z drugiej najróżniejszymi sposobami starała się utrudnić życie Emirates, Qatarowi i Etihadowi. Każdej z tych linii zaszkodził wprowadzony przez Stany Zjednoczone i Wielką Brytanię zakaz wnoszenia laptopów na pokłady samolotów odlatujących z ich wielkich centrów przesiadkowych, a także niskie ceny ropy naftowej. Etihadowi dodatkowo błędna polityka inwestycyjna w Europie. Emirates potknęły się na zbyt szybkiej ekspansji i założeniu, że na wszystkich połączeniach można zapełnić superjumbo Airbus A380.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Niemiecki superpociąg lepszy od francuskiego TGV
Transport
Kubańska linia lotnicza bez paliwa. Zmuszona do zawieszenia działalności
Transport
Lotniczy dress code. Jak się ubrać na podróż samolotem
Transport
Gorszy kwartał Lufthansy (strajki) i Air France-KLM
Transport
Rosyjscy hakerzy znów w akcji. Finnair wstrzymuje loty
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił