Po grudniowej zmianie na stanowisku generalnego dyrektora dróg krajowych i autostrad, które po Jacku Bojarowiczu zajął Krzysztof Kondraciuk, przyszła kolej na oddziały terenowe. W ubiegłym tygodniu dymisje otrzymali dyrektorzy oddziałów w Zielonej Górze, Opolu, Rzeszowie, Lublinie, Białymstoku i w Bydgoszczy. Na razie ich obowiązki będą pełnić dotychczasowi zastępcy ds. inwestycji. Jedynie w Zielonej Górze Kondraciuk od razu powołał nowego szefa oddziału – Marka Langera. Centrala GDDKiA nie informuje, czy i kiedy mogą nastąpić kolejne zmiany. – Generalny dyrektor dobiera współpracowników zgodnie z uznaniem i z tego prawa skorzystał – mówi rzecznik GDDKiA Jan Krynicki.
Można zakładać, że to nie koniec przetasowań w instytucji zarządzającej krajową infrastrukturą drogową. Kondraciuk już wcześniej deklarował się jako zwolennik odchudzania administracji. Kolejne dymisje, zwłaszcza w centrali GDDKiA, są więc prawdopodobnie kwestią czasu.
Dla firm budowlanych kluczowe znaczenie będą jednak mieć przyszłe relacje z GDDKiA, zwłaszcza w kwestii podziału ryzyk i warunków kontraktowych. Nad ustaleniem zasad współpracy wciąż pracuje zespół ekspertów składający się z przedstawicieli wykonawców i zamawiającego. Mimo że nowe kryteria dotyczące m.in. prowadzenia przetargów mają być gotowe dopiero pod koniec tego kwartału, obecnie uruchamiane postępowania powinny już uwzględniać kierunek projektowanych zmian.