Gazeta zwraca uwagę, że te transakcje, przygotowane w ciągu minionych 15 miesięcy, są zawieszone w sytuacji, gdy Biały Dom dokonuje ponownej oceny polityki wobec Iranu i grozi wycofaniem się USA z porozumienia Teheranu ze społecznością międzynarodową z 2015 roku w sprawie irańskiego programu nuklearnego. „WSJ" odnotowuje, że na razie tylko kilka samolotów Airbusa dostarczono do Iranu.
Zdaniem „WSJ" każda próba storpedowania tych transakcji mogłaby mieć daleko idące konsekwencje, zarówno dla porozumienia w sprawie irańskiego programu nuklearnego, jak i dla producentów samolotów. Gazeta przypomina, że Iran zobowiązał się zredukować swój program nuklearny w zamian za znaczące złagodzenie sankcji; zwolennicy tego porozumienia obawiają się, że „rozpadnie się ono", jeśli Teheran nie otrzyma korzyści, jakie mu obiecano.
„WSJ" pisze, że ekipa Trumpa nie przedłożyła mu jeszcze opcji dotyczących sprzedaży samolotów Iranowi. Według amerykańskich osobistości oficjalnych, na które powołuje się gazeta, debaty na ten temat między agencjami rządowymi wynikają z obaw administracji, że irańskie linie lotnicze mogłyby wykorzystać nowe samoloty, albo dotychczas eksploatowane, żeby dostarczać broń i personel wojskowy do Syrii.
Gazeta przypomina, że Boeing i Airbus ogłosiły kontrakty na sprzedaż Iranowi prawie 300 samolotów. Łączna wartość tych kontaktów to 40 miliardów USD (nie uwzględniając ewentualnych upustów).
Airbus dostarczył na razie Iranowi trzy samoloty. „WSJ" pisze, że europejski producent mógłby być objęty ewentualnym zakazem z racji znacznego wkładu technologii USA w jego samoloty.