O jego zamiarach powiedziała mediom Hana Hubaczkowa, która na początku marca zostanie nowym ambasadorem Czech w Serbii. Według niej prezydent jest gotów przyjąć zaproszenie, które jeszcze w ubiegłym roku wystosował do niego prezydent Serbii Boris Tadić. Sam Klaus wielokrotnie mówił, że rozumie frustracje i rozczarowanie Serbów.– Nie ma w tym nic dziwnego. Czechy łączą z Serbią związki emocjonalne. Oba kraje współpracowały ze sobą w ramach imperium Habsburgów. A pierwszy prezydent Czechosłowacji Tomasz Masaryk miał wielu przyjaciół Serbów, nie mówiąc o tym, że w czasie I wojny światowej posługiwał się serbskim paszportem – mówi „Rz” Filip Tesar z Instytutu Spraw Międzynarodowych w Pradze. Sam również uważa, że Kosowo może równie dobrze istnieć bez poparcia Czech. – Tak naprawdę Kosowo nie jest ważne dla Czechów i wcześniej nikt nie interesował się jego losami. Dopiero teraz politycy się obudzili – mówi Tesar.Szef senackiej Komisji Spraw Zagranicznych przyznaje, że debata w Czechach dopiero się zaczyna. – Wiemy, że w Polsce też trwała dyskusja. My jesteśmy na początku tej drogi i potrzebujemy więcej czasu. Sprawa jest bardzo skomplikowana i rozwiązanie nie jest łatwe – powiedział „Rz” Richard Sequens.

Czeski MSZ jest ostrożny, choć uważa się, że minister Karel Schwarzenberg raczej jest za uznaniem Kosowa. – Żeby Czechy mogły poprzeć Kosowo, muszą być spełnione dwa warunki, twierdzi na razie ministerstwo. – Musimy poczekać na rozwój wydarzeń w Kosowie i zobaczyć, czy tamtejszy rząd będzie w stanie zagwarantować stabilizację. Chcemy też poczekać na stanowisko innych krajów UE – powiedziała „Rz” rzeczniczka resortu Zuzana Opletalova. Dopiero wtedy – jak twierdzi – Praga być może uzna Kosowo. – Jednak na razie nie potrafimy podać żadnej konkretnej daty, kiedy mogłoby to nastąpić – zastrzega.