Liczący kilkadziesiąt stron wniosek ekstradycyjny Amerykanie przekazali Szwajcarom w czwartek późnym wieczorem.
Według szwajcarskich władz Polańskiemu grozi w Stanach Zjednoczonych wyrok do dwóch lat więzienia. Jego prawnicy mogą jednak się odwołać od ewentualnej decyzji o wydaniu reżysera do Federalnego Trybunału Karnego, a następnie do Federalnego Sądu Najwyższego.
Herve Temime, jeden z adwokatów twórcy „Pianisty”, podkreślił, że jego klient zamierza walczyć o odrzucenie wniosku o ekstradycję. – Jeśli Roman Polański zdecyduje się na walkę, to może spędzić w szwajcarskim areszcie jeszcze mniej więcej rok. Na apelacje potrzeba bowiem czasu – przekonuje „Rz” Douglas McNabb, prezes McNabb Associates, czołowej amerykańskiej firmy prawniczej specjalizującej się w ekstradycjach.
– Od dziewięciu miesięcy do roku. Taki czas potrzebny jest na próbę obalenia wniosku ekstradycyjnego – szacuje z kolei Tamara Holder, szefowa firmy prawniczej z Chicago.
Niewykluczone więc, że adwokaci 76-letniego reżysera wkrótce zmienią strategię. Na taką decyzję może mieć wpływ choćby odrzucenie złożonego przez nich wniosku, by Polański oczekiwał na decyzję sądu w swoim szwajcarskim domu. Sędzia uznał bowiem, że ryzyko ucieczki jest zbyt duże.