Po ponad dwóch miesiącach szwajcarskie władze wypuściły z aresztu Romana Polańskiego. W piątek około 13 reżyser został przewieziony do swojej górskiej willi w kurorcie Gstaad. Dwustu koczujących przed posiadłością dziennikarzy nie kryło jednak rozczarowania. Polański znajdował się w jednej z dwóch limuzyn z przyciemnionymi szybami, które wjechały prosto do garażu znajdującego się w piwnicy.
Nie udało się więc reżyserowi zrobić zdjęcia. – Rodzina pana Polańskiego prosiła, żeby wam przekazać, iż nie macie na co czekać. On do was nie wyjdzie – powiedział reporterom jeden z ochroniarzy pilnujących domu. Udało się sfotografować żonę reżysera – francuską aktorkę Emmanuelle Seigner – która w pewnym momencie pojawiła się w oknie.
Wraz z dwójką dzieci od rana czekała na męża. Przez uchylone zasłony dziennikarze dojrzeli świąteczny wystrój wnętrza domu. Na podjeździe pojawiła się furgonetka firmy cateringowej. Aby uczcić powrót Polańskiego, rodzina urządziła przyjęcie i – jak powiedziała w jednym z wywiadów siostra Seigner – ma nadzieję, że spędzą razem w górach święta.
Czy im się uda? Wszystko zależy od tego, ile czasu zajmie szwajcarskim władzom rozpatrzenie wniosku ekstradycyjnego USA. – Mamy dwa tygodnie na podjęcie decyzji. Jeżeli adwokaci będą się odwoływać, cała procedura może zająć jeszcze od trzech miesięcy do pół roku. Jeżeli zaś Polański zgodzi się na ekstradycję, to już za kilka dni może się znaleźć w samolocie do USA – powiedział „Rz” rzecznik Ministerstwa Sprawiedliwości Szwajcarii Folco Galli.
Na razie reżyser będzie mógł przyjmować w domu gości (nawet na noc), kończyć montaż nowego filmu, swobodnie rozmawiać przez telefon i posyłać e-maile. Szwajcarskie media zastanawiają się jednak, czy reżyser rzeczywiście będzie spokojnie czekać na ekstradycję. Czy aby nie podejmie próby ucieczki? Do francuskiej granicy z jego posiadłości w Gstaad jest bowiem zaledwie 67 kilometrów. A Paryż wielokrotnie deklarował, że solidaryzuje się z reżyserem i oburza na jego aresztowanie. Nie ma wątpliwości, że na francuskim terytorium byłby bezpieczny.