Z pewnością nie tylko my, prawnicy, mamy skłonność do licytowania się, kto z nas ma trudniej, ale faktem jest, że realia tej branży są mi najlepiej znane. Dzięki temu jestem świadoma wielu tarć, pełna spostrzeżeń i przekonań. Utrzymujących się, warto to dodać, w świadomości części z nas niemal tak dobrze jak to, że choć adwokaci temu przeczą, to część z nich w istocie przymknęłaby oko na płynącą z umowy o pracę formę subtelnego zniewolenia, a większość radców, choć nie mówi tego głośno, w razie połączenia samorządów nie broniłaby się przed tytułem zawodowym: adwokat.