Niestety, tym razem zabrakło naszego Słońca Peru w rankingu ulubionych wakacyjnych polityków. W sondazu Homo Hominii dla "SE" ankietowani odpowiadali na pytanie: "Którego polityka najchętniej zabrałby/zabrałaby Pan/Pani ze sobą na wakacje?"
Wygrał w cuglach Aleksander Kwaśniewski, który otrzymał 15,5 proc. głosów. Odpowiednim towarzyszem na wakacjach byłby również Ryszard Kalisz SLD - 10 proc. Na podium znalazł się też prezes PiS Jarosław Kaczyński - 8,3 proc.
Według specjalisty od marketingu politycznego dr. Sebastiana Chachołka wybór jest bardzo trafny.
Kwaśniewski nadaje się jako partner zarówno do szachów, jak i rozmów o polityce. Poza tym potrafi świetnie się ubrać i nie przyniesie nam wstydu na deptaku w Międzyzdrojach - - mówi dr Chachołek. - Z Kaliszem można się pokazać np. na Paradzie Równości. Potrafi być zabawny, rubaszny, a przy tym inteligentny. A Kaczyński? Żeby nie było jak przy szachach z Kwaśniewskim i tak wesoło jak z Kaliszem. Poza tym, żeby wakacje były typowo polskie - z teoriami spiskowymi i awanturami politycznymi. Kaczyński to gwarantuje. I jeszcze jedno: z Kaczyńskim można byłoby pójść na urlopie do Kościoła, z politykami lewicy już nie.
Disco Olek, tęczowy Rysiek i rodzinny Jarek. Gdzie podział się w tym rankingu premier Donald? Zapewne nie zdążył przekonać do siebie ludzi, bo znów był zajęty kopaniem w piłkę z kumplami z PO. Jedno nas niepokoi w wypowiedzi dr. Chochołka - jego opinia, że Kwaśniewski nie przyniesie nam wstydu na deptaku. Panie doktorze - skąd ta pewność? A jeśli byłego prezydenta dopadnie akurat wirus filipiński? To przecież w czasie urlopu choroba dość powszechna.