Ważne, byśmy dokładnie rozdzielili pewne kwestie związane z „bojkotem”. W żadnym przypadku nie może być mowy o odebraniu Ukrainie mistrzostw . Nie może być też mowy o tym, by drużyny, które biorą udział w turnieju, miały nie pojechać, zbojkotować imprezę. O tym nie może być mowy. To przedsięwzięcie jest dla milionów Ukraińców i milionów Polaków przede wszystkim. Jesteśmy współorganizatorami i nie wolno robić nam takich gestów.
Buzek mówił także o drugim aspekcie bojkotu:
Zupełnie inną wartość ma bojkot „polityczny”. Bo to oznacza, że na Ukrainie nie wszystko jest w porządku i pokazujemy nasz sprzeciw. Jeśli coś bojkotujemy, to powinno zdecydowanie być skierowane w stronę władz ukraińskich, a w żadnym wypadku w kierunku Ukraińców. Im powinniśmy pokazywać otwartość, współpracować, utrzymywać dialog. Zresztą z władzami też trzeba rozmawiać, ale od czasu do czasu potrzebny jest silniejszy sygnał.
Były premier stwierdził:
Jesteśmy współorganizatorami mistrzostw i ja się nie dziwię, że wielu polityków nie ogłasza bojkotu, mówi, że „musimy wspólnie reprezentować te mistrzostwa”. Zobaczmy, jak się rozwinie sytuacja, kiedy będzie już blisko meczu finałowego i uczestnictwa naszego na Ukrainie – wtedy powinniśmy podejmować spójne decyzje. (...) Zresztą także ten zgłaszany ostatnio bojkot odniósł już pewien skutek, bo pani premier Julia Tymoszenko jest już w szpitalu, do którego sama się zgłosiła, zatem pierwszy krok w dobrym kierunku został zrobiony.