Aleksander Smolar pytany przez Konrada Piaseckiego w RMF FM, czy obecnej nawale "gospodarskich wizyt" premiera przygląda się ze zrozumieniem, czy z zażenowaniem, odparł:
Nie z zażenowaniem, tylko z pewnym rozbawieniem na reakcje mediów.
Bo media narzekają i pokpiwają?
I że czynią z tego tak wielkie wydarzenie. W jakimś sensie premierowi na tym zależy, logika postępowania premiera jest oczywista. Od bardzo dawna było wiadomo, właściwie od paru lat, że te igrzyska to będzie sprawdzian dla każdej ekipy, która będzie rządziła w tym momencie Polską. Otóż zbliżamy się do tych igrzysk. Wobec tego przygotowania psychologiczne i realne, tzn. sprawdzanie, jak zaawansowane są roboty, to jest rzecz normalna.
Czy zatem "takiego premiera gospodarskiego, pochylającego się z troską nad toaletami, naród pokocha i kupi"?